Wiem, że dużo osób nie lubi kosmetyków firmy Avon. Ja też wielką fanką nie jestem, mam koleżankę konsultantkę, więc same rozumiecie:) czasem się skusze na coś. Pisałam Wam już o jednej maseczce z Avonu, która jako tako nawet mi się podobała- dziś zaś będzie o maseczce, która wg mnie nie powala na kolana. Samej maseczki pewnie bym nie kupiła. Była ona gdzieś w tamtym roku w zestawie 5 kosmetyków za ok 30 zł, więc średnio wychodziło 6 zł za kosmetyk. Oto ona:
Skład: Aqua, Propylene Glycol, Stearic Acid, Hydrogenated Soybean oil, Isostearate, Triethanolamine, Cetyl alcohol, Glyceryl Stearate, Imidazoliidinyl Urea, Methylparaben, Carbomer, Sesamum Indicum oil, Parfum, Choleth-24, Ceteth-24, Thiodipropionic acid Mel, Hydroxylated milk Protein, Glicerin, Alcohol Denat, CI 19140, I 14700, CI 60730, <1016901-003>.
Moja opinia:
Pojemność: 75 mlCena: ok 17 zł, w promocji 7-8 zł
Dostępność: katalog Avonu, chociaż ostatnio oglądałam katalog i jej nie widziałam, więc możliwe, że została wycofana. Ale wiecie co? Nie będę płakać z tego powodu.
Zapach: taki jak nazwa wskazuje czyli mleczno- miodowy, mi osobiście się podobał :)
Konsystencja: średnio gęsta substancja o lekko żółtym zabarwieniu.
Opakowanie: plastikowa, miękka tubka z odkręcaną zakrętką, utrzymana w ,,miodowo-mlecznej" barwie. Szata graficzna zwykła, prosta, charakterystyczna dla kosmetyków z tej serii.
Działanie: maseczkę mamy pozostawić na twarzy na 10 minut i potem dokładnie spłukać. Maseczka delikatnie się wchłania w twarz, jest bardzo wydajna. Ma za zadanie odżywić. Mam cerę mieszaną z suchymi policzkami i przetłuszczającą się strefą T. Myślałam, że maseczka jakoś odżywi i nawilży zwłaszcza moje policzki, ale niestety się pomyliłam. Maseczka tak naprawdę nic dobrego nie robiła. Może delikatnie koiła twarz, gdy ta była podrażniona, ale to naprawdę tyle. Nic złego też nie zrobiła, bo żadnego wysypu nie było. Ale po co mi maseczka, co nic nie robi?
Podsumowując: mam nadzieję, że maseczka naprawdę została wycofana, bo po co produkować coś, co nie działa.
Wiem, że są dostępne w katalogu inne maseczki z serii Avon naturals. Miałyście z nimi do czynienia? A może używałyście kiedyś tej maseczki?
Lata temu miałam jakiś krem z tej serii i okropnie nie zapchał. Od tej pory nawet na te produkty nie patrzę ;)
OdpowiedzUsuńMnie maseczka nie zapchała- całe szczęście :)
Usuńjak dla mnie to typwa maseczka relaksująca, nawet ją lubię :P
OdpowiedzUsuńNo niestety ja nie myślałam o niej w ten sposób :)
UsuńMiałam krem do rąk tej serii ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś błotną maseczkę, ale wylądowała w śmietniku :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że te kosmetyk okazał się mało skuteczny..
OdpowiedzUsuńNigdy jej nie miałam ale raczej nie kupię :). A Avon nie mam w ogóle kosmetyków.
OdpowiedzUsuńMiałam ją i też uważam, że nic nie robi :/ Ostatecznie zużyłam ją do rąk :)
OdpowiedzUsuńmiałam go kiedyś, kiedyś i nie sprawdził się. :)
OdpowiedzUsuńmiałam ją*
UsuńW sumie takiego efektu się spodziewałam,większość ich kosmetyków jest do niczego.
OdpowiedzUsuńZ Avony miałam taką szarą maseczkę z minerałami z Morza Martwego i byłam zadowolona. Dobrze, że na tą się nigdy nie skusiłam.
OdpowiedzUsuńTe maseczki z serii planet spa są zdecydowanie lepsze :)
UsuńTak, to prawda sa najlepsze jeśli chodzi o Avon i miałam chyba wszystkie;-)
Usuńi jeszcze jedna z ogórka która się po wyschnięciu ściąga też super:-)
Ja za tymi maseczkami nie przepadam...
OdpowiedzUsuńAvon ogólnie jakoś nie szaleje z tymi kosmetykami.. ja lubię od nich tylko mgiełki i krem do rak
OdpowiedzUsuńMgiełek Avonu to już wieki nie używałam :)
UsuńNie używałam,bo myślę że raczej nie dla mnie;-)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nic nie robi :(
OdpowiedzUsuńmam i beznadzieja, nie robi nic jak mówisz :/
OdpowiedzUsuńna mnie też szału nie robią kosmetyki Avonu :) a tej maseczki nie miałam i jak została wycofana to też płakać nie będę :P
OdpowiedzUsuńNie używałam jej jeszcze.
OdpowiedzUsuńUżywałam kiedyś. Jedyny plus jaki miała to zapach.
OdpowiedzUsuńJa juz od kilku lat nie zamawiam w Avonie . Zawsze kupe kasy wydawałam na te kosmetyki a były niezbyt fajne :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam maseczki z serii Naturals, jedynie Planet Spa... Naturals to tylko mgiełki, balsamy jakieś, szampony itd :)
OdpowiedzUsuńMiałam całą serię byłam raczej średnio zadowolona
OdpowiedzUsuńNie miałam i nie żałuję.
OdpowiedzUsuńta seria nigdy mnie nie kusiła
OdpowiedzUsuńja z Avonu polubiłam maseczki z serii Planet Spa i jedną z Clearskin :) na inne bym się nie zdecydowała :)
OdpowiedzUsuńOj nie nie. Nie przepadam za avonem... Kiedyś miałam sporo kosmetyków tej firmy ale coś mnie skutecznie od niej odrzuciło i nie mogę się przekonać na nowo... :(
OdpowiedzUsuńMiałam z tej serii jakąś inną wersję i też mnie nie zachwyciła. Teraz mam z Avonu dwie maseczki z glinkami i są trochę lepsze, w każdym razie na tyle dobre, że nie żałuję tych 10 zł (za sztukę) wydanych na nie ;)
OdpowiedzUsuńZ Avon dawno nic miałam
OdpowiedzUsuńMiałam ją kiedyś bardzo dawno temu. Nie sądziłam, że są jeszcze w sprzedaży... Mnie również nie zachwyciła :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że ju kupę czasu temu ją wycofali :) Ja na Naturals jestem uczulona :)
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, tak jak pisałam ja ją kupiłam w tamtym roku :)
Usuń