Dziś będzie o produkcie bardzo przydatnym w letnich miesiącach. Mowa o bibułkach matujących z Wibo. Są to jedyne bibułki jakie miałam okazję używać, więc porównania nie mam. Uważam jednak, że bardzo dobrze wywiązują się ze swojego zadania.
Szata graficzna opakowania od tamtego roku trochę się zmieniła. Nowe opakowanie możecie zobaczyć TU. Wg mnie, to które ja Wam pokazuje jest ładniejsze. W każdym razie jest małe, dlatego bardzo poręczne, można schować nawet do małej torebki.
Cena: niecałe 6 zł
Dostępność: Rossmann
Zużyta bibułka prezentuje się następująco:
Widać jak górna część bibułki jest mokra od zebranego sebum, a dolna suchutka.A poniżej możecie zobaczyć efekty jakie daje użycie bibułki, a następnie przypudrowanie twarzy.
Jestem ciekawa czy używałyście tych bibułek? A może polecacie jakieś inne?
Jak wstałam dziś bardzo miłą niespodzianką była pewna cyferka, która pojawiła się na ekranie.
Dziękuję Wam, że jest Was już tyle ;*
nie są złe, mogę ci dac małą radę - kup papier do pieczenia i potnij w małe kawałeczki - działa zupełnie jak te bibułki ;)
OdpowiedzUsuńOk, spróbuję :)
UsuńMiałam te bibułki jakiś czas temu.
OdpowiedzUsuńmuszę je wypróbować z ciekawości, nigdy nie miałam takich bibułek
OdpowiedzUsuńja mam dwa opakowania bibułek avonowych jeszcze z czasów kiedy byłam konsultantką, też przypomniało mi się o nich teraz przy upałach i muszę przyznać, że nieźle sobie radzą. Minus ich jest taki, że rzeczywiście na jedne użycie potrzeba ich około 3-4 to przy 40 szt w opakowaniu wychodzi, że starczą na 10 razy :( muszę chyba spróbować tego patentu z papierem do pieczenia, a może bibuła taka prasowana po poprostu ? Trzeba pokombinować :)
OdpowiedzUsuńTrzeba wypróbować te sposoby :)
UsuńTeż mam te bibułki :) Są całkiem ok :)
OdpowiedzUsuńChciałabym je wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńMiałam je jakieś 3lata temu na studniówce. Teraz uważam to za zbędny gadżet chociaż może na dwa wesela przydałyby się.
OdpowiedzUsuńmam je, ale zawsze zapominam ich użyć :)
OdpowiedzUsuńGratuluję tylu obserwatorów :)
OdpowiedzUsuńGratulacje :D A bibułki bardzo fajne, używałam raz, bo koleżanka ma i sb je chwali :D
OdpowiedzUsuńGratuluję seteczki :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnych bibułek, ale bardzo mi się takie rozwiązanie podoba :)
nigdy nie miałam żadnych bibułek, ale jestem ciekawa jakby sprawdziły się u mnie
OdpowiedzUsuńMiałam te bibułki ale u mnie efekt utrzymywał się z 5 min ;/
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs :)
http://inszaworld.blogspot.com/2014/07/konkurs-wakacyjny.html
To u mnie ten efekt utrzymywał się dłużej :)
UsuńInszaworld... napisałaś bezsensowny komentarz, który za pierona nie może być prawdą :D
Usuńja na wesele ide za rok :D wiec zaopatrze sie koniecznie, bo tez będzie latem :O
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować w końcu te bibułki! :)
OdpowiedzUsuńsłyszalam o nich od koleżanki na wyjeździe, widzę, że fajnie się spisują. ciekawy wynalazek. :)
OdpowiedzUsuńsłyszalam o nich od koleżanki na wyjeździe, widzę, że fajnie się spisują. ciekawy wynalazek. :)
OdpowiedzUsuńNie używałam bibułek z Wibo, ale muszę koniecznie wypróbować :) Od siebie mogę polecić te z Marion :)
OdpowiedzUsuńA ja z Inglota :)
UsuńMiałam je, ale niespecjalnie byłam zadowolona :-(
OdpowiedzUsuńKupuję naprzemiennie bibułki z Wibo i z Marion i jestem zadowolona:)
OdpowiedzUsuńMiałam je kiedyś i były całkiem ok, choć też używałam ich od czasu do czasu :)
OdpowiedzUsuńteż je mam ale spisują się średnio. Nie dają rady z moją tłustą cerą, zazwyczaj muszę użyć więcej niż jedną bibułkę a efekt jest podobny do tego jaki bym uzyskała zwykłą chusteczką :(
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie używałam takich bibułek, nie wiem czy chciałoby mi się bawić w takie rzeczy :P Wolę już przypudrować nos transparentnym pudrem :P
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na e bibułki od dłuższego czasu, ale nie mogę jakoś się zebrać żeby je kupić :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś chciałam je kupić ale tak jakoś wyszło, że się na nie nie skusiłam :)
OdpowiedzUsuńGratuluje obserwatorów !! :)
Miałam je kiedyś, ostatnio żadnych nie używałam jednak :)
OdpowiedzUsuńlubię je ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam tych bibułek, ale kiedyś innej firmy.. ale obecnie nie kupuję już takich rzeczy:). Polecam wziąć zwykłą chusteczkę higieniczną, "rozwarstwić" ją i taką jedną warstwę przyłożyć do buzi- efekt taki sam :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie na jakieś większe wyjścia są na pewno przydatne ;)
OdpowiedzUsuńteż nie miałam tych bibułek:-)
OdpowiedzUsuńgratuluję pierwszych stu obserwatorów:)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł z tymi bibułkami...
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować...
Gratulacje :-)
nie miałam ich, ale wszystko co matuję znajdzie u mnie swoje miejsce:)
OdpowiedzUsuńU mnie też :)
UsuńWłaśnie ostatnio się zastanawiałam nad zakupem bibułek matujących. Ale nie wiem jeszcze czy te czy inne :)
OdpowiedzUsuńNigdy o czyms takim nie słyszałam, ale na pewno spróbuję !:)
OdpowiedzUsuńobs za obs?
http://invaluaaable.blogspot.com
Gratuluję!
OdpowiedzUsuńBibułki używam ale mam z Sensique i wyglądają identycznie ;)
Lubię takie bibułki :)
OdpowiedzUsuńmiałam już kilka, i nie widzę różnicy między nimi, to chyba dosyć prosta rzecz.
Co do papieru - no nie sądzę, żeby tak samo się zachowywał.
Dla mnie wszystkie bibułki, niezależnie od marki, działają tak samo.
OdpowiedzUsuńMiałam były ok
OdpowiedzUsuńEfekt robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńrzetelne-recenzje,blogspot.com
Bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuń