18 lip 2015

L`Oreal, Elseve Arginine Resist x3- odżywka wzmacniająca

Hej!
W końcu udało mi się wybrać na wodę! Wczoraj byłam na basenie i tak mnie zjarało na udach i na twarzy, że teraz staram się nie wychodzić na słońce. Ale jest jeden plus tego- w końcu doceniłam wodę termalną! Naprawdę daje ona ukojenie mojej czerwonej twarzy :D Więc siedząc tak w domu w sobotni wieczór, postanowiłam Wam coś napisać. Padło na odżywkę wzmacniającą do włosów. Czy się sprawdziła? Czytajcie dalej :)
Opis producenta:
 Skład:
Moja opinia:
Cena: około 11 zł
Dostępność: Biedronka, drogerie
Pojemność: 250 ml

Opakowanie: prosta, plastikowa tubka, stawiana do góry nogami, utrzymana w czarno-różowej barwie. Lubię takie opakowania, ale tu się mogę przyczepić jedynie do tego, że nie widać ile odżywki nam jeszcze zostało. No, ale jak czuć, że opakowanie robi się lżejsze to trzeba kupić nową odżywkę i już :)

Zapach: jak dla mnie może być, chociaż odżywki choćby z Garniera wg mnie ładniej pachną. W tym przypadku zapach jest taki średni. Szału nie ma, d... nie urywa.

Konsystencja/ wydajność: produkt jest gęsty, więc nie ucieka nam z rąk podczas nakładania. Odżywka ma białawe zabarwienie. Wydajność w normie. Mi starczają takie opakowania na około 2 miesiące.

Działanie: spodziewałam się troszkę więcej po tej odżywce, ale niestety okazała się bardzo przeciętna. Plus ma u mnie za to, że pomaga w rozczesywaniu włosów. Dodatkowo sprawia, że włosy stają się bardziej miękkie. Niestety na tym koniec jej zalet. Żadnego odżywienia czy wzmocnienia nie zauważyłam. A szkoda... Wydaje mi się, że lekko obciąża moje włosy, którym i tak brak objętości. Więc zaczęłam jej używać w niewielkich ilościach głównie na końcówki.

Nie planuję powrotu do niej. A Wy miałyście okazję jej używać? 

15 lip 2015

MIX ZDJĘĆ Z TELEFONU #11

Cześć!
Jakie macie plany na wakacje? Góry, morze, jeziora? A może urlopy spędzacie w domu? U mnie w tym roku chyba będzie bez większych wycieczek. Co najwyżej jednodniowe wypady, ale za rok napewno wszystko nadrobię :) W tym roku zaś napewno chciałabym się wybrać chociaż w jeden dzień na basen lub nad jakieś jezioro. Czekam, więc na ładną pogodę, bo ostatnio u mnie jest deszczowo. Tymczasem zapraszam na kilka zdjęć, które zrobiłam w ostatnim czasie!

Taka piękna papużka zawitała u mnie na podwórku już jakiś czas temu. W ogóle się nie bała. Widać było, że jest oswojona i uciekła komuś. Oczywiście musiałam jej porobić kilka zdjęć :) Mój tata ją złapał i zaniósł do sąsiada, u którego dzieci hodują papużki. Były bardzo szczęśliwe, bo podobna papuga im uciekła. Także mam nadzieję, że będą się nią dobrze zajmować. Sama bym ją zatrzymała, ale no cóż... Nawet klatki w domu dla niej nie miałam.
 Róża i jaśmin- czyli coś kwitnącego na moim podwórku <3

Moim jedzeniowym must have były oczywiście truskawki! Robiłam z nich koktajle, jadłam je rozgniecione z samym cukrem czy też podjadałam je prosto z lodówki. 

W czerwcu bardzo dużo czasu spędziłam w aucie- głównie robiąc za kierowce. Ale zdarzały się chwile kiedy po prostu jechałam dla towarzystwa, np. z bratem. Wolne chwile wykorzystywałam na poszukiwaniu wygodnych butów. Te czerwone szpilki bardzo chciałam kupić, ale ta kokardka na wierzchu mnie zniechęciła... Koniec końców kupiłam wygodne buty, ale je już widziałyście w poprzednim poście :)

 Ślimak, ślimak pokaż rogi...

W lipcu zaczęłam używać ostatnią parę soczewek. Po trzech miesiącach z soczewkami mogę stwierdzić, że to przydatna rzecz. Ostatnio zamówiłam sobie kolejne. Jednak do komputera chyba jednak wolę okulary :) Nie używałam żadnych kropli, a oczy czasem mam bardzo wysuszone. Polecicie lub doradzicie coś? Jakich soczewek Wy używacie? Ja póki co Air Optix i AquaView Toric.

 Pozdrawiam :)

13 lip 2015

HAUL CZERWIEC

Witajcie!
Przychodzę dzisiaj do Was z nowościami nie tylko kosmetycznymi. Postanowiłam Wam pokazać jeszcze kilka innych rzeczy. Zresztą sami zobaczcie :)
Na początek pokażę kosmetyki, bo nie ma ich jakoś dużo. W czerwcu w Drogeriach Natura była promocja -40% na kosmetyki do makijażu. Postanowiłam się skusić na dwa produkty z Kobo, dzięki którym mój makijaż powinien dłużej wytrzymać. Mowa o bazie pod makijaż Make-Up Primer oraz tzw. "lakierze do twarzy" Make-Up Fixer Spray. Dodatkowo skusiłam się na dwa liplinery z Essence 14 Femme Fatale i 15 Honey Berry. Przy kasie wzięłam jeszcze odżywkę w sprayu  Gliss Kur. Za te zakupy zapłaciłam około 40 zł. W Wispolu zaś kupiłam sobie osławiony podkład Revlon Colorstay dla cery tłustej i mieszanej w kolorze 180 Sand Beige. Kosztował około 30 zł. 

Teraz czas na niekosmetyczne zakupy! W chińczyku skusiłam się na okulary przeciwsłoneczne. Kosztowały 20 zł. Natomiast w miejscowym sklepie kupiłam sobie czarną kopertówkę, która jest w większości matowa, ale ma ładny element lakierowany. Ma oczywiście pasek, który można schować do środka. Kosztowała 40 zł. Jest pojemna i wiem, że posłuży mi jeszcze długi czas. Na jakieś większe wyjścia będzie w sam raz.


Teraz czas na buty! Pisałam Wam niedawno o poszukiwaniu wygodnych butów na mój ślub. W końcu znalazłam dla siebie odpowiednie. Nie chciałam typowo białych. Myślałam o czerwonych, różowych lub delikatnym różu. I udało mi się kupić lakierowane buciki w kolorze pudrowego różu. Zamówiłam je przez internet, aczkolwiek sam model mierzyłam w sklepie. 
Kolejne nowe buty to czarne sandały. Kupiłam je w Deichmannie za 89 zł. Zauroczyły mnie w nich te perełki. Miałam je już kilka razy na stopach, a tydzień temu na weselu wytrzymałam w nich 15 godzin, co świadczy, że są wygodne. 

Od zawsze podobała mi się biżuteria z pereł. Postanowiłam sobie taką sprawić. Na allegro zamówiłam sobie cały komplet, czyli naszyjnik, bransoletkę i kolczyki. Całość razem z wysyłką kosztowała mnie około 25 zł. Z kompletu jestem bardzo zadowolona, bo jest śliczny i o dziwo nie jest to jakieś tandetne badziewie ( a trochę się tego bałam). 

I na koniec muszę pokazać Wam sukienkę, która według mnie jest prześliczna, jednak brudzi się jak cholera! Dosłownie każda kropeczka czy to wody czy czegoś innego jest na niej widoczna. Możecie też zobaczyć jak się w niej tydzień temu prezentowałam. Dodatkami do niej był właśnie mój komplet z pereł. 
 
Miłego dnia ;*

9 lip 2015

Włosowe orzeźwienie!

Hej!
Dzisiaj pora napisać o szamponie, który pod względem zapachu bardzo pasuje na obecną porę roku. Nie wiem jak Wy, ale ja w lecie, przy takich upałach uwielbiam orzeźwiające szampony i żele pod prysznic: cytrynowe, limonkowe, miętowe! Dlatego też już około 2 miesiące temu kupiłam sobie własnie szampon z ekstraktem cytryny i mięty. Takie połączenie jest świetne! Przedstawiam Wam szampon wzmacniający Garnier Fructis Vitamin Force Fresh z witamina B3.
 Opis producenta:


 Skład:
Moja opinia:
Cena: około 9 zł
Dostępność: Biedronka, drogerie
Pojemność: 400 ml

Opakowanie: przeźroczysta, plastikowa butelka o zielonkawym zabarwieniu. Widać ile produktu nam jeszcze zostało, a to jest bardzo ważne. Posiada wygodne otwieranie na zatrzask. 

Zapach: jest rewelacyjny! Tak jak pisałam powyżej uwielbiam orzeźwiające zapachy w produktach na lato. I ten szampon właśnie taki ma. Zapach jest cytrynowo-miętowy. Mnie takie zapachy pobudzają, dodają energii i sprawiają, że czuję tą czystość i orzeźwienie.

Konsystencja/ wydajność: szampon jest przeźroczysty. Ma dosyć lejącą konsystencję, ale nie ucieka nam z rąk. Butelka o takiej pojemności mi starcza na około 2 miesiące użytkowania, czasem na dłużej. 

Działanie: szampon bardzo dobrze się pieni, więc i dobrze oczyszcza włosy. Powoduje plątanie w stopniu umiarkowanym, więc nie jest najgorzej. Nie wywołał zaś u mnie łupieżu, swędzenia głowy ani innych nieprzyjemności. Liczyłam na to, że może przedłuży lekko świeżość moich przetłuszczających się włosów, ale niestety się zawiodłam. W chwili obecnej mam dosyć długie włosy, które też trochę ważą. Do tego dochodzą upały, więc żaden szampon chyba mi nie pomoże. Nie mniej jednak bardzo go polubiłam głównie za zapach, który przez pewien czas pozostaje na włosach.

Też lubicie takie cytrusowo-miętowe zapach w produktach na lato? A może wolicie inne zapachy? 

7 lip 2015

Denko- Czerwiec 2015

Cześć!
Mamy już 7 lipca, a ja dopiero dzisiaj publikuję pierwszy post w tym miesiącu. Oj leci ten czas, leci :) Ostatni weekend bardzo szybko mi przeleciał, ponieważ bawiłam u kuzynki na weselu. Było bardzo fajnie, ale upał chyba wszystkim dał w kość. Kolejne wesela szykują mi się we wrześniu. No może wtedy nie będzie tak gorąco. A dzisiaj zapraszam na moje zużycia czerwcowe.
 Objaśnienie:
111- kupię
111- może kupię

111- nie kupię 
1. Żel pod prysznic Avon naturals- miał bardzo ładny zapach, ale był zbyt lejący i mało wydajny.
2. Żel pod prysznic Pure&Basic- kolejny niemiecki żel, który przypadł mi do gustu. Miał delikatny, ale ładny zapach. Szkoda tylko, że zapach szybko znikał.
3. Żel do golenia Skino, dla skóry wrażliwej- te żele są dostępne w Biedronkach, polecam wypróbować, bo są całkiem fajne i w niskich cenach,
4. Farba do włosów Garnier Color Sensation nr 111- moja ulubiona farba, już kiedyś napewno pisałam Wam o niej w denku :)
5. Pasta Colgate Max White One- mój ulubieniec. Ale jeśli znacie jakieś ogólnodostępne pasty wybielające to możecie mi coś polecić :)
6. Maseczka oczyszczająca Bania Agafii- RECENZJA
7. Maseczka odmładzająca na mleku łosia, Bania Agafii- RECENZJA
8. Tonik nagietkowy Ziaja- RECENZJA
9. Fluid matująco-wygładzający City Matt, Lirene- jeden z moich ulubionych podkładów, zużyłam go już wiele buteleczek. Narazie robię sobie od niego przerwę, ale z chęcią kiedyś jeszcze go kupię. RECENZJA
10. Tusz do rzęs Curling Pump Up, Lovely- tani i dobry tusz na codzień, z prosta silikonową szczoteczką, szkoda tylko, że szybko zasycha. RECENZJA

Jeśli znacie któryś z tych produktów to napiszcie koniecznie jak się u Was sprawdził :)