29 lip 2014

Bibułki matujące, Wibo

Hej! 
Dziś będzie o produkcie bardzo przydatnym w letnich miesiącach. Mowa o bibułkach matujących z Wibo. Są to jedyne bibułki jakie miałam okazję używać, więc porównania nie mam. Uważam jednak, że bardzo dobrze wywiązują się ze swojego zadania. 
Bibułki kupiłam gdzieś w listopadzie. W okresie jesienno-zimowym były sporadycznie używane. Czekały na cieplejsze miesiące, bo w lecie moja twarz naprawdę potrzebuje matowienia. Radzę sobie jak mogę. Kupuję kremy do twarzy i płyny micelarne, które niby mają być matujące. Używam pudrów matujących. No i używam tych bibułek.









Szata graficzna opakowania od tamtego roku trochę się zmieniła. Nowe opakowanie możecie zobaczyć TU. Wg mnie, to które ja Wam pokazuje jest ładniejsze. W każdym razie jest małe, dlatego bardzo poręczne, można schować nawet do małej torebki.
W opakowaniu znajdziemy 40 sztuk bibułek. Dla jednego to może być mało, dla innego w sam raz. Na całą twarz używam ok. 4 bibułek- na czoło, brodę i oba policzki zaczynając od nosa. I najważniejsze kiedy ja ich używam? Dla mnie to niezastąpiony produkt na jakiś ważniejszych uroczystościach, gdzie chcę wyglądać dobrze. Za niedługo wybieram się na wesele i na pewno wezmę je ze sobą. Żałuję, że nie znałam tego produktu w tamtym roku, na wakacjach gdzie na weselu przy 30-stopniowym upale nie wyglądałam za dobrze. Na co dzień szkoda mi ich używać, bo wtedy znikałyby w tempie ekspresowym.

Cena: niecałe 6 zł
Dostępność: Rossmann
Zużyta bibułka prezentuje się następująco:
Widać jak górna część bibułki jest mokra od zebranego sebum, a dolna suchutka.
A poniżej możecie zobaczyć efekty jakie daje użycie bibułki, a następnie przypudrowanie twarzy.





Jestem ciekawa czy używałyście tych bibułek? A może polecacie jakieś inne?

Jak wstałam dziś bardzo miłą niespodzianką była pewna cyferka, która pojawiła się na ekranie.

Dziękuję Wam, że jest Was już tyle ;*

47 komentarzy:

  1. nie są złe, mogę ci dac małą radę - kup papier do pieczenia i potnij w małe kawałeczki - działa zupełnie jak te bibułki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam te bibułki jakiś czas temu.

    OdpowiedzUsuń
  3. muszę je wypróbować z ciekawości, nigdy nie miałam takich bibułek

    OdpowiedzUsuń
  4. ja mam dwa opakowania bibułek avonowych jeszcze z czasów kiedy byłam konsultantką, też przypomniało mi się o nich teraz przy upałach i muszę przyznać, że nieźle sobie radzą. Minus ich jest taki, że rzeczywiście na jedne użycie potrzeba ich około 3-4 to przy 40 szt w opakowaniu wychodzi, że starczą na 10 razy :( muszę chyba spróbować tego patentu z papierem do pieczenia, a może bibuła taka prasowana po poprostu ? Trzeba pokombinować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mam te bibułki :) Są całkiem ok :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałabym je wypróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam je jakieś 3lata temu na studniówce. Teraz uważam to za zbędny gadżet chociaż może na dwa wesela przydałyby się.

    OdpowiedzUsuń
  8. mam je, ale zawsze zapominam ich użyć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję tylu obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratulacje :D A bibułki bardzo fajne, używałam raz, bo koleżanka ma i sb je chwali :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję seteczki :)
    Nie miałam żadnych bibułek, ale bardzo mi się takie rozwiązanie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  12. nigdy nie miałam żadnych bibułek, ale jestem ciekawa jakby sprawdziły się u mnie

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam te bibułki ale u mnie efekt utrzymywał się z 5 min ;/

    Zapraszam na konkurs :)

    http://inszaworld.blogspot.com/2014/07/konkurs-wakacyjny.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To u mnie ten efekt utrzymywał się dłużej :)

      Usuń
    2. Inszaworld... napisałaś bezsensowny komentarz, który za pierona nie może być prawdą :D

      Usuń
  14. ja na wesele ide za rok :D wiec zaopatrze sie koniecznie, bo tez będzie latem :O

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę wypróbować w końcu te bibułki! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. słyszalam o nich od koleżanki na wyjeździe, widzę, że fajnie się spisują. ciekawy wynalazek. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. słyszalam o nich od koleżanki na wyjeździe, widzę, że fajnie się spisują. ciekawy wynalazek. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie używałam bibułek z Wibo, ale muszę koniecznie wypróbować :) Od siebie mogę polecić te z Marion :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam je, ale niespecjalnie byłam zadowolona :-(

    OdpowiedzUsuń
  20. Kupuję naprzemiennie bibułki z Wibo i z Marion i jestem zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Miałam je kiedyś i były całkiem ok, choć też używałam ich od czasu do czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  22. też je mam ale spisują się średnio. Nie dają rady z moją tłustą cerą, zazwyczaj muszę użyć więcej niż jedną bibułkę a efekt jest podobny do tego jaki bym uzyskała zwykłą chusteczką :(

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja nigdy nie używałam takich bibułek, nie wiem czy chciałoby mi się bawić w takie rzeczy :P Wolę już przypudrować nos transparentnym pudrem :P

    OdpowiedzUsuń
  24. Miałam ochotę na e bibułki od dłuższego czasu, ale nie mogę jakoś się zebrać żeby je kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja kiedyś chciałam je kupić ale tak jakoś wyszło, że się na nie nie skusiłam :)
    Gratuluje obserwatorów !! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Miałam je kiedyś, ostatnio żadnych nie używałam jednak :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie używałam tych bibułek, ale kiedyś innej firmy.. ale obecnie nie kupuję już takich rzeczy:). Polecam wziąć zwykłą chusteczkę higieniczną, "rozwarstwić" ją i taką jedną warstwę przyłożyć do buzi- efekt taki sam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Faktycznie na jakieś większe wyjścia są na pewno przydatne ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. też nie miałam tych bibułek:-)

    OdpowiedzUsuń
  30. gratuluję pierwszych stu obserwatorów:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Dobry pomysł z tymi bibułkami...
    Muszę wypróbować...
    Gratulacje :-)

    OdpowiedzUsuń
  32. nie miałam ich, ale wszystko co matuję znajdzie u mnie swoje miejsce:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Właśnie ostatnio się zastanawiałam nad zakupem bibułek matujących. Ale nie wiem jeszcze czy te czy inne :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Nigdy o czyms takim nie słyszałam, ale na pewno spróbuję !:)
    obs za obs?

    http://invaluaaable.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. Gratuluję!
    Bibułki używam ale mam z Sensique i wyglądają identycznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Lubię takie bibułki :)
    miałam już kilka, i nie widzę różnicy między nimi, to chyba dosyć prosta rzecz.
    Co do papieru - no nie sądzę, żeby tak samo się zachowywał.

    OdpowiedzUsuń
  37. Dla mnie wszystkie bibułki, niezależnie od marki, działają tak samo.

    OdpowiedzUsuń
  38. Efekt robi wrażenie :)

    rzetelne-recenzje,blogspot.com

    OdpowiedzUsuń