30 wrz 2014

ULUBIEŃCY WRZEŚNIA

Cześć!
Było już denko, więc bez zbędnych wstępów zapraszam Was teraz na ulubieńców września:) 
 Na początek produkty do pielęgnacji
 1. Odżywka do włosów Nivea, Long Repair- pokochałam ją za to, że wspaniale radzi sobie z moimi splątanymi włosami. Dzięki niej są mięciutkie, lśniące, no po prostu cudowne. Odżywka pięknie pachnie i jest wydajna. Pisałam o niej >>> TUTAJ

2. Żel pod prysznic Dove o zapachu granatu i werbeny cytrynowej- uwielbiam te żele od Dove, bardzo dawno ich nie miałam i postanowiłam do nich wrócić. Żel ma cudowny zapach i przede wszystkim nie wysusza skóry. To bardzo sobie cenię. Recenzja na pewno się pojawi :)

3. Podwójny program liftingujący, Avon- czyli takie 2 w 1- żel na powiekę i krem pod oczy. Polubiłam przed wszystkim krem pod oczy, który bardzo dobrze nawilża. Więcej o nim >>> TUTAJ

4. Krem matująco-nawilżający, L'oreal- całkiem fajny krem na dzień. Używam go już jakiś czas, ale jakoś ostatnio stwierdziłam, że bardzo go lubię i musi się pojawić w ulubieńcach. A, co do recenzji, to też na pewno się pojawi :)

I czas na produkty kolorowe :)
5. Lakier do paznokci Wibo, Last&Shine nr. 3- pokochałam go za wspaniały kolor. Możecie zobaczyć jak prezentuje się na paznokciach >>>TUTAJ.

6. Pomadki Wibo Eliksir, nr. 03 i 08- we wrześniu wyjątkowo często sięgałam po pomadki. W tym miesiącu malowałam usta na zmianę głównie tymi dwiema pomadkami. Nie wysuszały mi ust, pięknie wyglądały, a jak pomyślę, że za obie zapłaciłam mniej niż 10 zł, to aż z przyjemnością mi się ich używa :)) Pisałam już o nich >>>TUTAJ

7. Kamuflaż z Catrice- ostatnio pojawiały mi się niespodzianki na twarzy. Potrzebowałam czegoś, co je zakryje i sięgnęłam po ten korektor. Jak się okazało, ma świetnie krycie- nic tylko używać. Pisałam o nim >>>TUTAJ

I to tyle moich ulubieńców :) Znacie je, lubicie? Dajcie znać w komentarzach :)

28 wrz 2014

DENKO WRZEŚNIOWE

Cześć!
I tak oto prawie wrzesień już za nami. Przyszedł więc czas, aby pokazać Wam, jakie produkty udało mi się wykończyć. Nie jest tego dużo w porównaniu do poprzedniego miesiąca. No, ale nic na siłę. Oto moje pustaki :)

Na początek produkty do włosów:

1. Farba Garnier Color Sensation, nr 111 Srebrny Super jasny Blond- bardzo lubię ta farbę  i jest to już moje może z piąte opakowanie. Praktycznie za każdym razem kupuje ją w Biedronce, gdzie jest taniej niż w drogeriach.
2. Szampon odżywczy Elisse- kolejny produkt biedronkowy :) Szampon bardzo polubiłam, bo nie plątał za bardzo włosów.
3. Próbka szamponu przeciwłupieżowego Clear- co do działania przeciwłupieżowego się nie wypowiem, bo go nie mam, a szampon zużyłam, bo już długo stał otwarty.
Teraz pora na produkty do twarzy:

4. Płyn micelarny BeBeauty- świetny płyn, jeden z moich ulubionych. Ale bardzo szybko się kończy.
5. Bibułki matujące, Wibo- przydatny produkt, gdy mamy problem ze świeceniem się twarzy. RECENZJA
6. Maseczka antybakteryjna, Perfecta- jedna z moich ulubionych. RECENZJA
7. Próbki z Tołpy- nie zachwyciły mnie, raczej nie kupię pełnowymiarowych produktów. Serum dodatkowo mnie denerwowało swoja wodnistą konsystencją- nie wiem czy wszystkie sera są takie wodniste?
A teraz Wam pokażę resztę produktów:

8. Woda perfumowana Incandessence, Avon- piękny zapach, zwłaszcza na jesień i zimę. Kupiona z rok temu. Zapach tak mi się podobał, że bardzo go oszczędzałam. Szkoda, że się skończyła.
9. Żel pod prysznic ,,Alpejska Rozkosz", Isana-  żel z serii limitowanej. RECENZJA
10. Żel pod prysznic, Avon- bardzo fajny żel, ładnie pachniał i dobrze się pienił.
11. Antyperspirant, Fa- taki średniaczek, ale go lubiłam. Może wypróbuję jakiś inny zapach.
12. Krem do rąk, Synergen- mój ulubieniec. RECENZJA

Jak widzicie lubiłam te produkty i z niektórymi ciężko mi się rozstać (z perfumami). Ale z drugiej strony przynajmniej miło się je zużywało :)

Miałyście te produkty? Jeśli tak, to dajcie znać czy je lubicie :)

26 wrz 2014

Maść ochronna z witaminą A- czyli must have na jesień i zimę!

Hej! 
Jak spędzacie te pierwsze dni jesieni? U mnie tak zimno, że nawet leżąc w ciepłym łóżeczku potrafię mieć zimne ręce. Takiej zimnej, ponurej i deszczowej jesieni to nie lubię. A to dopiero początek. Trzeba zatem zaopatrzyć się powoli w jesienno-zimowe kosmetyki. U mnie takimi kosmetykami są między innymi pomadki ochronne do ust, dobre kremy do rąk i maść ochronna z witaminą A.

Skład: witamina A 800j.m./g, wazelina biała, Palsgaard 0291, aromat cytrynowy, woda oczyszczona

Maść ochronna z witaminą A:
- jest gęsta, tłusta, 
- pachnie cytrynowo,
- jest dostępna w każdej aptece,
- kosztuje grosze ( ja zapłaciłam 5 zł),
- powoduje świecenie (rany na twarzy lepiej posmarować wieczorem albo na noc),
- może zapychać (przez wazelinę),
- jest wydajna i uniwersalna.

Moje zastosowania maści ochronnej z witaminą A:

1. W celu szybszego gojenia się opryszczki- miałam opryszczkę od początku sierpnia już 2 razy. Dzięki maści, była prawie niewidoczna i zdecydowanie szybciej się wygoiła i znikła. 

2. Polubiłam ją stosować na całe usta. Zazwyczaj nakładam cienką warstwę maści na usta na noc- rano zaś mogę się cieszyć miękkimi, nawilżonymi ustami, bez suchych skórek. Teraz moje usta są w dobrym stanie, ale jak będą spierzchnięte od mrozu albo co gorsza popękane, wtedy maść ta może stać się wybawieniem.

3. Bardzo fajnie maść działa na moje paznokcie i suche skórki- ahhh gdybym tylko była bardziej systematyczna w tym :)

4. Zadrapania czy inne delikatne ranki smaruję tą maścią- wszystko lepiej się goi.

5. Gdy będę mieć czerwony nos po katarze, na pewno użyję tej maści, aby złagodzić podrażnienie. A katar jest nieunikniony. Ostatnio czuję, że choróbsko powoli mnie bierze i delikatny katar z rana się już pojawia.

6. Lubię stosować tą maść również na pięty- porcja nawilżenia gwarantowana. Warto posmarować grubszą warstwę i ubrać skarpetki. Czasem smarowałam nią jeszcze łokcie- gdy były bardzo suche. Z kolanami nie mam tego problemu, ale również można.

Zastosowań na pewno znajdzie się jeszcze więcej. Ale te opisane wyżej są sprawdzone przeze mnie i w tym celu ją Wam mogę polecić. Czytałam jeszcze, że można ją stosować na twarz i pod oczy. Pod oczy mam osobny krem, więc na razie nie próbowałam. Natomiast na całą twarz się trochę boję, bo ma w składzie wazelinę, która może zapychać. 

Bardzo jestem ciekawa czy stosujecie tą maść? A jeśli tak to w jaki sposób? Napiszcie o Waszych zastosowaniach :) Jakie jest Wasze must have na te chłodniejsze pory roku?

24 wrz 2014

HENNA W DOMOWYM ZACISZU

Hej!
W lipcowym mixie zdjęciowym pokazywałam Wam, że robiłam hennę w domu. Wzbudziło to Wasze zainteresowanie i były prośby, żebym Wam o tym napisała. I oto nadszedł czas na hennę :) Robię ją już od bardzo, bardzo dawna, razem z moją mamą w domowym zaciszu. Zazwyczaj co 2, 3 miesiące. Kładziemy ją na brwi i na rzęsy. Wczoraj zrobiłyśmy sobie właśnie tą przedstawioną na zdjęciu poniżej. 

W środku znajdziemy krem w tubce, aktywator w płynie i specjalny aplikator do nakładania jej. Jest również instrukcja obsługi, ale u mnie została wyrzucona- wszystkie informacje, które są mi potrzebne mam w głowie :) Nigdy nie byłam u kosmetyczki na hennie, więc nie wiem jak to wygląda w gabinecie kosmetycznym. Napiszę Wam jak to wygląda u mnie.
 Henna krok po kroku

1. Na początek przygotować:
- szklaną miseczkę, w którym będziemy ją mieszać,
- jakieś rękawiczniki, żeby się nie wybrudzić,
- stare gazety- aby podłożyć pod miseczkę,
- hennę,
- jakiś krem,
- płatki kosmetyczne/ watę oraz płyn micelarny i mydło-  do zmywania,
- zegarek- dla odmierzania czasu.

2. Warto zabezpieczyć skórę wokół brwi i rzęs jakimś kremem. 
Ja jedynie pod oczy kładę grubszą warstwę kremu i kładę na to płatek kosmetyczny wycięty w półkole

3. Dalej można wycisnąć około 1 cm z tubki kremu i dodać około 12 kropel aktywatora. Wszystko dobrze wymieszać.
Zawsze robię ją z  mamą, dlatego dajemy trochę ponad 1 cm na nas dwie, ale i tak zawsze nam jej trochę zostaje. Ilość należy dostosować pod siebie. Warto zrobić to tak, jak pisze w instrukcji!

4. Na brwiach trzymam hennę około 3-4 minut, a na rzęsach 10 min. 
Dłużej nie polecam, szczególnie na brwiach, bo efekt i tak jest mocny. Z brwiami spokojnie poradzicie sobie same, ale do rzęs potrzebna Wam będzie druga osoba. 

5. Czas na zmycie.
Rzęsy zmywam tylko płynem micelarnym, a brwi ciepłą woda z mydłem.

6. Po pewnym czasie henna może zmienić kolor- nie ma się czego bać, nic się z nią złego nie dzieje. 
Oczywiście jak rozmieszamy hennę to nakładamy ją od razu, jak zostanie nam jej to niestety trzeba wyrzucić. Jednak to, co zostało w opakowaniu starczy nam jeszcze na długi czas :)

Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć, jak jej kolor się zmienił w ciągu 10-ciu minut.
         
Rada ode mnie:
 Efekt zaraz po zrobieniu jest dosyć mocny, dlatego dużo lepiej zrobić sobie hennę, kiedy nie musimy na drugi dzień nigdzie wychodzić, np. do pracy.


 Pora na parę zdjęć z efektami. Nie przejmujcie się niewyskubanymi brwiami i dość sztucznym efektem- brwi już opanowałam, a efekt powoli zblednie :)



Bardzo lubię robić hennę w domu- oszczędzam czas i pieniądze.
Dzięki niej w końcu:
- widać moją oprawę oczu,
- nie muszę malować rzęs tuszem ani poprawiać brwi,
- mogę iść na basen/ na plażę bez makijażu i dobrze się czuć :)

A jak jest u Was z henną? Robicie w domu? Chodzicie do kosmetyczki? A może nie jest Wam potrzebna?

22 wrz 2014

CAMOUFLAGE CREAM, CATRICE NR 010 IVORY

Hej!
O kamuflażach z Catrice już pewnie większość z Was słyszała. Może są już z Wami przez dłuższy czas? Ja go kupiłam stosunkowo niedawno, bo parę miesięcy temu. Ale zdążyłam się już z nim dobrze poznać. A czy polubić? O tym poniżej.

Swój korektor kupiłam w Naturze za około 13 zł. Udało mi się go dorwać w najjaśniejszym odcieniu, czyli 010 Ivory. Od dawna się na niego czaiłam, ale niestety nigdy, ale to nigdy nie było na składzie własnie tego najjaśniejszego odcienia. Gdy więc w końcu się pojawił, musiałam go kupić. 
Korektor jest ważny 6 miesięcy od otwarcia. Raczej wątpię, żebym go zdążyła użyć w tym czasie. Dlaczego? Bo jest bardzo wydajny! Moje zużycie możecie zobaczyć poniżej na zdjęciu. Praktycznie całe opakowanie jeszcze jest. Zastanawiam się czy po tym czasie będzie się z nim działo coś złego.




Korektor naprawdę zaskoczył mnie dobrym kryciem, wydajnością i całkiem dobrym utrzymywaniem się w ciągu dnia. Ładnie maskuje wszelkie niedoskonałości i popękane naczynka. Lubię go dawać na skrzydełka nosa.

Używam go czasami pod oczy, ale daję go naprawdę niewiele- może wysuszać i wchodzić nieestetycznie w zmarszczki. Szkoda, że lepiej się tu nie spisuje.

 Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć roztarty już korektor na mojej ręce. Możecie zauważyć jak pieprzyki zostały zamaskowane.

Podsumowanie: muszę przyznać, że to mój pierwszy korektor, który tak świetnie radzi sobie z ukryciem niedoskonałości. Szkoda, że nie bardzo nadaje się pod oczy- wtedy byłby praktycznie idealny :)

Co Wy o nim sądzicie? Lubicie go? Jaki jest Wasz ulubiony korektor? 

20 wrz 2014

WIBO LAST & SHINE LACQER, NR 3

Hej! 
Co tam u Was? Jak plany na weekend? Ja miałam się wybrać na koncert Bednarka, ale prawdopodobnie nie pójdę. U mnie ten weekend ma być deszczowy, a koncert ma się odbyć na świeżym powietrzu. No nie rozumiem o co chodzi! Cały tydzień piękna, słoneczna pogoda. A w weekend deszcz... No jak tak można :( No dobra, ale koniec narzekania. Teraz pokażę Wam piękny lakier, który wygrałam u Magdy :)


Pojemność: 8,5 ml
Dostępność: niedostępny ( przynajmniej tak pisze na stronie Rossmanna)

                           
Krycie: dwie warstwy spokojnie wystarczą na całkowite pokrycie bez prześwitów.
Trwałość: powinna być do 5 dni, u  mnie jest 4 dni, potem już zmywam lakier. Więc i tak jestem pozytywnie zaskoczona. Z dobrym top coatem spokojnie wytrzyma 5, a nawet więcej dni. Końcówki miałam starte gdzieś 2 dnia, ale wystarczyło je poprawić i dalej było ok.

Pędzelek: jest nie za szeroki, typowy dla lakierów Wibo, ale mi one odpowiadają.
Schnięcie: dosyć dobre, nie trzeba czekać wieki, żeby lakier wysechł.
Konsystencja: lakier nie jest za gęsty i bardzo dobrze. Ma w sobie delikatne złote drobinki, które pięknie się mienią.
Jak Wam się podoba? Bo mi bardzo, właśnie takiego koloru brakowało w mojej małej kolekcji :) Na pewno będzie ten lakier królować u mnie podczas nadchodzącej jesieni. Żałuję, że te lakiery są już niedostępne, bo z chęcią dokupiłabym sobie jakiś kolorek. 

Macie jakieś lakiery z tej serii? Jak wrażenia?

18 wrz 2014

HIT- odżywka Nivea Long Repair

Hej!
Co tam u Was? Ja kolejny dzień będę się męczyć z malowaniem łazienki. Zamiast korzystać z pięknej pogody, muszę tkwić w domu. Mam nadzieję, że się z tym szybko wyrobię i uda mi się wyskoczyć na jakieś rowery czy coś. Dawno na rolkach nie jeździłam, może czas sprawdzić czy jeszcze umiem:) 
Ale przechodzę już do rzeczy. Chciałabym przedstawić Wam odżywkę, którą bardzo polubiły moje włosy. Ostatnio trafiałam na same przeciętniaki. Ta odżywka wybija się zdecydowanie ponad przeciętność. Na pewno ją kojarzycie :)

Opis producenta:
 Skład:
 Moja opinia:

Cena: około 9 zł, często na promocji
Pojemność: 200 ml
Dostępność: bardzo dobra, w większości drogerii

Opakowanie: prosta tuba na zatrzask, którą możemy postawić do góry nogami. Dzięki temu odżywka nam ładnie spływa. Szata graficzna ładna, prosta, typowa dla produktów Nivea do włosów. Plastik jest dość gruby- może być problem z wydobyciem resztek odżywki. Wydaje mi się, że konieczne będzie przecięcie. Opakowanie nieprzezroczyste- ciężko kontrolować zużycie.
Zapach: bardzo ładny, dla mnie nie pachnie niczym konkretnym, dlatego nie mam go do czego porównać. Ale szampony Nivea wg mnie też mają ładny zapach- chociaż pachną trochę inaczej i nie aż tak ładnie.
Konsystencja/wydajność: odżywka jest dosyć gęsta, nie spływa z rąk- chyba, że weźmiemy jej za dużo. Ma jasne zabarwienie trochę mieniące się. Wystarczy niewielka ilość, aby pokryć włosy. Przez to jest bardzo wydajna. Ale to mnie nie martwi. Martwić się będę jak się skończy. 
Działanie: pewnie nie zgodzę się z wszystkimi obietnicami producenta względem tego, co ta odżywka ma robić. Bo raczej nie chroni końcówek i nie wzmacnia włosów od nasady. Ale co ja tam wiem, może to robi? :) Ale nie piszę tego, żeby pogrążyć ta odżywkę, bo jak widzicie w tytule to ma być hit. Więc, co dobrego robi moim włosom? Dzięki niej moje włosy są miękkie, sypkie, błyszczące, nie puszą się, a rozczesywanie włosów stało się bajką :) Nie obciąża ich i nie wpływa na szybsze przetłuszczanie włosów.Na prawdę ciężko znaleźć mi odżywkę, po której włosy bez problemu się rozczeszą. Bo zazwyczaj te inne jakoś tam ułatwiały rozczesywanie, ale w dużo mniejszym stopniu. Fajnie też sprawdza się pod oliwkę- tak trzymałam włosy parę godzin i potem je myłam. Efekt- świetny!

Podsumowanie: bardzo dobra odżywka o pięknym zapachu i świetnej wydajności. Dostępna praktycznie wszędzie :) 

Ostatnią dobrą odżywkę używałam bardzo bardzo dawno. Jesteście ciekawe o jaką odżywkę chodzi? To zapraszam Was TUTAJ.

Znacie tą odżywkę? Jak się u Was sprawdziła?

16 wrz 2014

MIX ZDJĘĆ Z TELEFONU #3

Hej! 
Już dawno nie było tutaj mixa zdjęciowego. Jakoś nie robiłam dużo zdjęć, bo nie było, co fotografować. W każdym razie mam nadzieję, że zdjęcia przypadną Wam do gustu:) Trochę fotek jest jeszcze z wakacji, ale większość zrobiłam w ciągu ostatnich dni.

1. 2. 
3. 4. 

1. Taki piękny bukiecik kwiatków zobaczyłam u babci. Zdjęcie musiało być, co by zatrzymać jeszcze trochę wakacji.
2. Spacer nad rzekę- a tam taka kamienista plaża, w dodatku porośnięta trawą.
3. Szczupak- zdobycz mojego brata.
4. Małe kaczuszki- czyli uroki życia na wsi :)

           5. 6.          
  7. 8. 

5. Niedzielna przejażdżka rowerowa z siostra.
6. Droga, po której jeździłyśmy :)
7. Lód o smaku gumy balonowej- nie dobry, nie polecam, w sklepach chyba zostały same najgorsze lody :/
8. Huśtawka w lesie. Takie huśtawki kojarzą mi się z dzieciństwem :) A Wam?

    9. 10.     
11. 12.

 9. Pyszna kawa, którą dorwałam ostatnio w biedronce- polecam.
10. Dmuchane zjeżdżalnie dla dzieci- i zapragnęłam być dzieckiem :)
11. ,,Lucy"- czyli kino z chłopakiem. Film był całkiem fajny, także polecam.
12. I znowu jakieś atrakcje dla dzieci- na karuzelę to bym poszła :)

Mam nadzieję, że mix się podobał:) 
Pozdrawiam, Wiola :)

14 wrz 2014

NIEDZIELA Z SERIALAMI

Hej! 
Lubicie oglądać seriale? Jeśli tak, to na pewno jest to post dla Was :) Jak pewnie wiecie ja jestem serialoholiczką :) Dlatego przygotowałam Wam propozycję seriali, które oglądałam. Osobiście lubię też u Was czytać takie posty. Już parę filmów/ seriali poleconych przez Was naprawdę mi się podobało i trafiło w mój gust. 

Life unexpected/ Druga szansa
Na początek idzie serial obyczajowy. Już jakiś czas temu leciał on w TV. Wiem, że czekałam na niego cały tydzień :) Wszystkich odcinków nie widziałam i pewnie będę to nadrabiać. Serial na pewno większości osób powinien się spodobać. Są w nim sytuacje zabawne, ale również coś poważniejszego się znajdzie. Coś i dla młodszego i dla starszego pokolenia. Można oglądać rodzinnie :)

Lux  przez 15 lat trafiała z jednej rodziny zastępczej do drugiej. Ponieważ niedługo przypadają jej 16 urodziny, postanawia się usamodzielnić, ale potrzebuje na to pisemnej zgody swoich biologicznych rodziców. Pokonując biurokratyczny labirynt, odnajduje swoich biologicznych rodziców, którymi są 30 - kilkuletni Nate  Bazile oraz Cate Cassidy. Nate i Cate postanawiają dać Lux dom, którego nigdy nie miała. 

Suits/ W garniturach
Teraz będzie trochę o prawnikach. Ogólnie nie jestem wielką fanką seriali prawniczych, ale ten bardzo mi się spodobał. No cóż, dużo tu matactw, ,,kopania dołków" pod współpracownikami, ale nie zabraknie przy tym romansu. Oglądałam go również dla jednego z głównych aktorów :) Świetna gra aktorska i wciągająca fabuła.

Mike Ross  jest leniwym, lecz błyskotliwym, wyrzuconym z uniwersytetu chłopakiem, cechującym się pamięcią fotograficzną, która pomogła mu zdać egzaminy adwokackie, nie uczęszczając do szkoły prawniczej. Harvey Specter, jeden z najlepszych prawników na Manhattanie, zatrudnia Rossa na stanowisku jego nowego współpracownika. Jednakże musi on udawać, że ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Harvarda, ponieważ tego oczekuje od pracowników polityka firmy.

The Listener: Słyszący myśli
I w końcu coś ,,mojego", czyli serial, gdzie ściga się bandziorów i rozwiązuje różne zagadki kryminalne. Dodatkowo pojawiają się elementy fantastyczne- główny bohater umie czytać w myślach! Serial odkryłam niedawno, leci obecnie na Fox-ie. Są tajemnice, morderstwa, romanse... Zdecydowanie moja bajka :)

Bohaterem serialu jest Toby Logan, 25-letni ratownik medyczny, który skrywa sekret – zdolności telepatyczne. Do pewnego momentu Toby ukrywa swe umiejętności. Jego życie zawodowe jest uporządkowane, ale sprawy osobiste nie wyglądają najlepiej. Jednak dzięki pomocy zdecydowanej, ale wrażliwej detektyw Charlie Marks oraz swojej byłej dziewczyny, lekarki pogotowia Olivii Fawcett, Toby zaczyna zdawać sobie sprawę, jak może wykorzystać swój dar, by pomagać innym.

2 Broke girls/ Dwie spłukane dziewczyny
Gdybyście mieli ochotę na trochę ,,odmóżdżenia", czyli zresetowania po ciężkim dniu, to zapraszam Was na typowy serial komediowy. Króciutkie odcinki, szybko się ogląda. Jeśli nie lubicie seriali ciągnących się prawie godzinę, to polecam Wam ten. Trochę nie podobało mi się w nim to, że bardzo często wyśmiewają tam Polaków. Nie rozumiem tego... 

Serial opowiada historię dwóch młodych kobiet, które przez splot dziwnych wydarzeń zaczynają razem pracować i mieszkać. Max jest dziewczyną pochodzącą z ubogiej rodziny, aby się utrzymać, pracuje na dwa etaty. Świat Caroline, wychowanej w najbogatszej dzielnicy Nowego Jorku, rozsypuje się jak domek z kart, kiedy jej ojciec trafia do więzienia. Dziewczyna zatrudnia się w knajpie na Brooklynie jako kelnerka. Max z początku podchodzi z rezerwą do blondynki, jednak postanawia jej pomóc. Pomimo różnic, dziewczyny szybko znajdują wspólny język i zaczynają marzyć o otwarciu własnego sklepu.

The Big Bang Theory/ Teoria wielkiego podrywu 
I kolejny serial komediowy. Jestem teraz w trakcie oglądanie ostatniego sezonu. I będę chyba płakać jak go skończę oglądać. Podobają mi się te krótkie 25-minutowe odcinki. Każdy z bohaterów ma swoją, niepowtarzalną osobowość za którą uwielbiam ten serial. Czasem bywają irytujący i nawet ja to odczuwam. Wraz z kolejnymi sezonem serial wzbogacił się o naprawdę fajnych bohaterów, którzy się ze sobą przyjaźnią. Ich charaktery też się zmieniają, mogłabym rzec, że się rozwijają :) Po prostu świetna z nich paczka!

Fizycy Leonard i Sheldon rozumieją wszystko począwszy od nieuchronnego przyciągania czarnej dziury, a skończywszy na skomplikowanej budowie atomu. Ale jeśli złożycie te atomy w kobietę, wtedy ich rozumowanie nagle się kończy. A kiedy Penny, kobieta ze wszystkimi atomami we właściwym miejscu, wprowadza się do mieszkania naprzeciwko, wszechświat Leonarda i Sheldona zaczyna się rozszerzać do rozmiarów, których nigdy nie podejrzewali.

Znacie te seriale? Lubicie je? Co Wy polecacie?
Opis fabuły i zdjęcia pochodzą ze strony filmweb.pl

13 wrz 2014

Antybakteryjna, głęboko oczyszczająca maseczka, Perfecta

Hej! 
Co tam u Was? W końcu weekend? Jakie macie plany? Ja mam ochotę po przebywać jeszcze na zewnątrz póki jest taka ładna pogoda. Trzeba z niej korzystać :) Także wiecie będzie koszenie trawy i grabienie liści :) Marzy mi się ognisko i pieczone ziemniaki. Ehh... marzenia. Ale póki, co pokaże Wam bardzo fajną maseczkę do twarzy. Koniecznie ją wypróbujcie!

 Opis producenta:
 Skład:
 Moja opinia:
Cena: około 2 zł
Pojemność: 8 ml
Dostępność: praktycznie każda drogeria

Zapach: bardzo przyjemny, trochę czuć w nim gruszkę. A ja bardzo lubię takie gruszkowe zapachy.
Konsystencja/wydajność: nie za gęsta, nie za wodnista. Dla mnie w sam raz. Ma lekko żółtawe zabarwienie. Maseczka nie jest z tych wchłaniających się, ale też nie zastyga w twardą, krusząca się skorupę.Jedynie lekko przysycha. Jedna saszetka starcza na dwa porządne użycia.
Działanie: dla mnie bomba! Twarz po maseczce jest wygładzona, miła w dotyku. Mam wrażenie, że maska lekko nawilża cerę. Przez parę godzin twarz jest również fajnie zmatowiona. Nie zauważyłam jakiegoś zmniejszenia widoczności porów, ale myślę, że gdybym ją stosowała regularnie, to tak by się mogło stać.  Jest to maseczka oczyszczająca i antybakteryjna- myślę, że oba te określenia bardzo do niej pasują. Co mi się jeszcze w niej podoba? To, że fenomenalnie wysusza wypryski. Jeśli komuś zależy na szybszym pozbyciu się niedoskonałości, to mogę polecić ten produkt. Dodatkowo fajnie koi zaczerwienienia. Z jej  zmyciem nie ma też większego problemu. 

Bardzo żałuję, że nie jest dostępna w pełnowymiarowym opakowaniu. Wtedy na pewno kupiłabym całą tubkę. Wiele, wiele lat temu była dostępna w większych pojemnościach. Ale widocznie producent stwierdził, że lepsze są saszetki. Mówi się trudno...

Znacie ta maseczkę? Lubicie ją? Jakie inne polecacie z Perfecty lub innych firm?