30 kwi 2014

Nieszczęśliwa trójca- czyli buble!

Cześć! Bardzo rzadko mi się zdarza, żeby jakiś kosmetyk mnie bardzo zraził do siebie. Wiadomo, że nie zawsze nasze zakupy to strzał w 10-tkę. Bywają jednak takie kosmetyki, które wybitnie nam nie pasują czy to przez brak działania czy też z innych powodów. W ciągu ostatnich paru miesięcy trafiłam na 3 kosmetyki, do których nie mam ochoty już nigdy wrócić. W sumie powinnam się cieszyć, że było ich tylko 3, nie więcej :)

Oto one:





Ziaja, Anty-perspirant Bloker


Plusy:
- faktycznie działa,
- niska cena (ok. 7 zł),
- jest bardzo wydajny.
Minusy:
- ma brzydki zapach,
- powoduje wysypkę, swędzenie, pieczenie,
- ma wodnistą konsystencję, wolno się wchłania.

Naprawdę wybaczyłabym mu brzydki zapach i wolne wchłanianie, ale niestety tego swędzenia nie mogę! Stosowałam się do zaleceń producenta, czyli nie stosowałam go po depilacji i na podrażnioną skórę. Używałam go raz w tygodniu na noc i to zawsze była moja nieprzespana noc :( Jest to jeden z tych przykładów kosmetyków, którymi wszyscy się zachwycają a Tobie nie koniecznie będzie odpowiadał.  Jednak nie chcę zniechęcać nikogo do jego kupna. Nie kosztuje majątku, a jak komuś ma pomóc to czemu nie. U mnie się nie sprawdził i drugi raz bym go nie kupiła.

Green Pharmacy, Aloesowy krem do rąk i paznokci


Plusy:
- niska cena.
Minusy:
- niepraktyczne opakowanie,
- okropny zapach,
- uczucie wysuszenia rąk.



Nie wiem jak pachnie aloes, ale żaden aloesowy krem, który miałam nie miał takiego zapachu! Z tym kremem od ,,pierwszego wąchnięcia” się nie polubiłam. Jego zapach przyprawia mnie o ból głowy. Gdy go używałam, zawsze otwierałam szeroko okno i miałam taką kwaśną minę, jak dzieci, które muszą zjeść coś niedobrego. Jakby zapachu było mało, to mam wrażenie, że po nim moje dłonie nie były nawilżone, a wręcz przeciwnie- wysuszone. Opakowanie też nie jest przemyślane- tubkę trzeba zakręcać. Do takich kremów najbardziej praktyczny jest zatrzask. Ehhh… szkoda słów. Nigdy więcej go nie kupię!

Ziaja, Odżywka Intensywne nawilżanie do włosów suchych


Plusy:
- niska cena (ok. 6 zł),
- przyjemny, delikatny zapach.
Minusy:
- obciąża włosy,
- powoduje plątanie i problemy z rozczesywaniem,
- brak nawilżenia, regeneracji.



Ta odżywka kompletnie nic dobrego nie zrobiła dla moich włosów. Jest to odżywka bez spłukiwania- nie lubię tego typu odżywek. Próbowałam jednak ją stosować również ze spłukiwaniem. W żadnym wypadku mi się nie sprawdziła. Odżywki przede wszystkim pomagają mi w rozczesywaniu włosów, a ta odżywka plątała włosy jeszcze bardziej. Tylu kołtunów to w życiu nie widziałam!

Używałyście tych produktów? Jakie jest Wasze zdanie na ich temat? A jakich kosmetyków Wy nie lubicie?

Pozdrawiam, Wiola


28 kwi 2014

Denko kwietniowe!

Cześć! Chciałabym Wam pokazać moje pierwsze denko :) Jestem zadowolona, że udało mi się zużyć tyle kosmetyków. Z jednych jestem bardziej zadowolona, z innych mniej. Cieszy mnie to, że na półkach zrobiło się więcej miejsca. Oczywiście zapełnią je nowe kosmetyki:)

A teraz kosmetyki podzielone na kategorie.

Włosy


1. Avon, Advance Techniques, Volume Shampoo (Szampon dodający objętości do włosów cienkich i delikatnych).
Całkiem zwyczajny szampon. Za 400 ml zapłaciłam ok. 10 zł. Wystarczył mi na bardzo długo. Ma delikatny, ładny zapach. Faktycznie nadawał objętości. Jednak bardzo plątał włosy. Przy używaniu odżywek po umyciu  można to mu wybaczyć. Nie kupię ponownie.

2. Joanna, Z Apteczki Babuni, Serum wygładzająco - regenerujące do końcówek włosów.
Na razie nie planuję ponownego zakupu. Serum sprawowało się nieźle, jednak nie wszystkie obietnice producenta zostały spełnione.

3. Joanna, Z Apteczki Babuni, Maseczka jajeczna odżywcza.
Raczej więcej jej nie kupię. Strasznie wodnista maseczka i przy dłuższych włosach starczy tylko na kilka użyć.

4. Garnier, Ultra Doux, Sekrety Prowansji, Odżywka do włosów normalnych- olejek eteryczny z rozmarynu i liść oliwny.
Bardzo ją polubiłam. Znalazła się w moich ulubieńcach. Osobna recenzja>> Tutaj

Ciało


1. Farmona, Sweet Secret, Orzechowy srcub do mycia ciała- Muffinki orzechowe z karmelem.
Mój ulubieniec, który doczekał się recenzji >> Tutaj

2. Farmona, Tutti Frutti, Masło do ciała- Granat & pitaya.
Masło ładnie pachniało, nieźle nawilżało. Z chęcią wypróbuję inne wersje zapachowe :)

3. Babydream, Pflegeol (Oliwka pielęgnacyjna dla niemowląt).
Bardzo fajna i tania oliwka. W użyciu już mam kolejną:)

4. Kremowy żel pod prysznic BeBeauty Happy Moments.
Bardzo lubię wszystkie 3 warianty tych żeli. Ładnie pachną, dobrze oczyszczają ciało i nie wysuszają skóry. Są mega wydajne. Na pewno jeszcze kupię.

5. Exclusive, Odżywiający krem do rąk i paznokci z witaminą młodości.
Krem ten dostałam go od mojego TŻ. I muszę mu podziękować, bo bardzo mi się sprawdził. Z chęcią skusiłabym się na inne kremy z tej firmy.

6. BeBeauty, Spa, Sól do kąpieli regenerująca morska.
Dobra, tania sól z Biedronki. Ładnie pachniała i delikatnie barwiła wodę na niebiesko. Bardzo wydajna. Kupię, ale inny wariant zapachowy:)

7.Zmywacz do tipsów i paznokci z nagietkiem.
Zwykły zmywacz kupiony w jakimś małym sklepiku. Niczym mnie nie zachwycił, raczej nie kupię go ponownie.

8. Lady Speed Stick, antyperspirant w żelu.
Nie powiem Wam dokładnie, który to jest wariant tego antyperspirantu, sami widzicie dlaczego :) No cóż, tak jakoś wyszło, bawiłam się etykietką i nie wiem kiedy etykiety już na nim nie było :D Ale mogę Wam powiedzieć, że nie był zły- dobrze chronił i ładnie pachniał. Był bardzo wydajny, długo go używałam i po prostu mi się znudził. Raczej nie kupię ponownie.

Twarz


1. Rival de Loop, maseczka oliwkowa.
Lubię te maseczki z Rossmanna. Są tanie i całkiem fajne, ale ta mnie nie rzuciła na kolana. Prawdopodobnie kupię inne warianty.

2. Płyn micelarny Bebeauty.
Dobrze znany wszystkim micel. U mnie sprawuje się bez zarzutu. Nie podrażnia, nie szczypie, nie zostawia tłustego filmu na oczach. Na pewno jeszcze go kupię.

Miałyście te kosmetyki? Co o nich sądzicie? Jak Wam idzie wykańczanie kosmetyków ;) ?

Pozdrawiam, Wiola



25 kwi 2014

3 filmy na weekend- komedie!

Jak spędzacie weekend? U mnie sobota prawie zawsze wygląda tak samo, czyli do południa sprzątanie, zakupy, a wieczorem spotykam się z moim TŻ. W niedziele zaś ogarnia mnie całkowite lenistwo :)

Pewnie część z Was rozpoczyna weekend już dziś wieczorem. Dlatego też przygotowałam dla Was propozycje trzech komedii, które możecie oglądnąć w ramach weekendowego odpoczynku :) Będą to komedie, bo myślę, że każdy lubi ten gatunek filmu. Jednak są różne rodzaje komedii- tak więc do wyboru: komedia kryminalna, komedia i komedia romantyczna.            


Gorący towar/ The Heat (2013)

źródło: Filmweb.pl

Film opowiada o opanowanej agentce FBI, która zostaje zmuszona do współpracy ze zwariowaną panią oficer. Razem próbują złapać rosyjskiego gangstera.
Fani Sandry Bullock będą zadowoleni :)

 Stażyści/ The Internship (2013)
źródło: Filmweb.pl

Lekka komedia z dobrą obsadą aktorską. Opowiada o dwóch kumplach po 40-stce, którzy dostają się na staż do Google. Są tam otoczeni młodymi ludźmi. W związku z różnica wieku, dochodzi do wielu nieporozumień.

 Kocha, lubi, szanuje/ Crazy, Stupid, Love (2011)

źródło: Filmweb.pl

Cal dowiaduje się, że żona go zdradza. Po rozstaniu postanawia zacząć umawiać się na randki. Przy pomocy młodego Jacoba zaczyna mu to wychodzić całkiem nieźle.
Jest to mój faworyt z tej trójki filmów :) Bardzo fajna komedia romantyczna z Ryanem Goslingiem i  Emmą Stone. Oglądnęłam go już parę razy :)

Życzę Wam miłego, spokojnego weekendu. Odpocznijcie i zbierzcie siły na kolejny tydzień :)

Pozdrawiam, Wiola

24 kwi 2014

Ulubieńcy kwietnia :)

Nie wiem jak Wy, ale ja powolutku przeglądam swoje kosmetyki kolorowe i zapisuję, co pasuje kupić na nadchodzących promocjach:) Znając życie, pewnie moje zakupy będą się różnić trochę od listy zakupów. No, ale cóż… :)

Dziś chciałabym Wam przedstawić kosmetyki, które stały się moimi ulubieńcami w kwietniu ;) Używanie ich było dla mnie prawdziwą przyjemnością. Raczej nic więcej nie podbije mojego serca w tym miesiącu, także post pojawia się dzisiaj.




Kolorówka

1. Lakier do paznokci Editt Cosmetics, szybkoschnący. 
Kupiony w chińczyku za 2,5 zł. Bardzo go polubiłam za piękny błękitny kolor, którego mi już długo brakowało na paznokciach i szybkie wysychanie. Za tą cenę nie oczekuję, żeby miał super krycie czy długo wytrzymywał na paznokciach. Dziś jest już 5 dzień jak mam go na paznokciach, końcówki są starte, ale dalej wygląda całkiem dobrze. Oczywiście na lakier zawsze stosuję top coat. Czasem warto kupić jakiś tani lakier, choćby dla samego koloru :)

2. Lakier do paznokci Golden Rose, Rich Colour nr. 19.
Kolejny ulubieniec lakierowy :) Tym razem lakier ma kolor morskiej zieleni. Za 10,5 ml zapłaciłam 5,5 zł. Ten lakier polubiłam za dobre krycie i szeroki pędzelek, którym szybko się maluje.

3. Pomadka truskawkowa Nivea Fruity Shine.
Pierwsza moja pomadka z tej serii. Bardzo dobrze nawilża usta, a przy okazji lekko je barwi na czerwono. Kolor można też dozować, poprzez ilość, którą nałożymy na usta. Koszuje ok. 7 zł. Jest bardzo wydajna! Kolor + nawilżenie to jest coś co lubię!

4. Tusz do rzęs Lovely, Curling Pump Up.
Tego tuszu nie trzeba przedstawiać. Jest tani, ładnie podkręca i pogrubia rzęsy, ma fajną szczoteczkę. Na pewno jeszcze go kupię :)

Pielęgnacja

1. Garnier, Ultra Doux, Sekrety Prowansji, Odżywka do włosów normalnych.
Bardzo fajna odżywka. Odsyłam Was do recenzji>> Tutaj

2. Orzechowy scrub do mycia ciała, Farmona, Sweet Secret.
Dobry, mocny zdzierak>> Recenzja

Co sądzicie o tych produktach? A jacy są Wasi kwietniowi ulubieńcy? 

Pozdrawiam, Wiola

22 kwi 2014

Kobo Professional, Colour Trends nr 7 Moscow

Cześć!
Jak tam żyjecie po świętach? Bo ja ledwo się ruszam :) Jak pewnie wiecie od dziś w Rossmannie jest – 49% na kolorówkę do twarzy, czyli pudry, korektory, róże, podkłady. Ja byłam dziś z samego rana. Bardziej zaopatrzyłam się w kosmetyki do pielęgnacji, bo było dużo fajnych promocji. Planuję jeszcze zakupy w kolejnych tygodniach. Także na pewno pokażę Wam za jakiś czas co kupiłam :)

Jednak dziś chciałam napisać Wam kilka słów o lakierze do paznokci z Kobo z serii Colour Trends o numerze 7- Moscow.


Od producenta:
Trwały lakier nadający wysoki połysk. Tworzy na paznokciu elastyczną i odporną na pękanie powłokę. Dodatek składnika Eusolex sprawia, że kolor nie blaknie. Nie zawiera toluenu i formaldehydu. 



Lakier ma kolor ciemnego, brudnego różu, zdjęcia trochę przekłamują kolor. Zauważyłam, że gdy wychodziłam na zewnątrz, to kolor w świetle dziennym był trochę inny- ładniejszy. Po prostu słońce go trochę rozjaśniało i był bardziej podobny do koloru pokazanego na zdjęciach. W domu zaś wydawał mi się trochę za ciemny.


Pojemność: 7,5 ml
Kosztuje 9,99 zł, ja kupiłam go w promocji za 5,99 zł.
Dostępny w Drogerii Natura
Krycie- Lakier ma bardzo dobre krycie! Wystarczy jedna warstwa. Ja zawsze jednak wolę pomalować paznokcie drugi raz.
Trwałość- przy użyciu odżywki Eveline 8w1 pod lakier i utwardzacza z Wibo jako top coat, lakier wytrzymał u mnie 5 dni bez żadnego ubytku. Oczywiście w tym czasie myłam naczynia, sprzątałam.


Bardzo żałuję, że nie wzięłam wtedy jeszcze koloru 29 ATHENS- pięknego błękitu i pewnie jeszcze paru innych :). Ale wszystko można nadrobić. Otóż podobno w Drogerii Natura będzie - 40% na kosmetyki kolorowe w dniach 28.04-05.05. 

Jak się podoba Wam ten lakier? Macie jakieś lakiery z tej serii? Co o nich sądzicie?

Pozdrawiam, Wiola

21 kwi 2014

Herbaty z Lidla + wielkie promocje w rossmannie :)


Cześć! 
Dziś będzie trochę inaczej- dziś chcę napisać parę słów na temat herbat z Lidla. Zapewne każdy z Was pije herbaty. Niektórzy może rzadziej, ale jednak. Muszę się przyznać, że uwielbiam herbaty! Piję minimalnie 5 wielkich kubków herbaty dziennie. Od jakiś 3 lat przeważają u mnie herbaty zielone. Bardzo chętnie sięgam też po owocowe, ziołowe i czerwone. Najmniej pijam zwykłych, czarnych.
Ostatnio przed świętami, robiąc zakupy w Lidlu, nie mogłam wyjść bez chociaż jednej herbaty. No i wyszłam z czterema :) Wszystkie są od producenta Sir Edwarda Tea.
Oto one:



1. Herbata zielona z pomarańczą i mandarynką.


W opakowaniu znajdziemy 20 piramidek. Cena to 3,19 zł. Herbata dla osób lubiących zielone herbaty z delikatnym smakiem pomarańczy i mandarynki. Opakowanie jest bardzo ładne. Producent zaleca parzyć 2-5 minut- dla mnie 5 minut to jest konieczne minimum. Herbata bardzo mi smakuje, ponieważ lubię właśnie w zielonej herbacie delikatny posmak jakiegoś owocu.



2. Herbata zielona liściasta.

Za cenę 2,49 zł dostaniemy 100 g liści zielonej herbaty. Bardzo często sięgam po tą herbatę. Nie dość, że jest bardzo tania to jeszcze wystarcza mi na bardzo długo. Jedną łyżeczkę liści można zaparzyć nawet 3 razy. Przy pierwszym parzeniu, herbata jest strasznie mocna. Jeśli ktoś nie lubi mocnych herbat, to wystarczy, że ją rozcieńczy. Zwyczajna, choć bardzo dobra herbata :)



3. Herbata owocowa o smaku pomarańczy i cytryny z hibiskusem.

Jest to nowość na półkach Lidla! Herbata kosztuje 2,49 zł , a w opakowaniu znajduje się 20 torebek. Przy takich herbatach największym minusem jest długi czas parzenia. W tym wypadku producent zaleca parzyć ok. 5-8 minut. Jak widzicie lubię wszelkie cytrynowo-pomarańczowo-mandarynkowe herbaty, więc ta również przypadła mi do gustu ;)


4. Herbata czerwona Pu-erh o smaku cytryny i limonki.

W opakowaniu znajdziemy 20 ładnie zapakowanych torebek mocnej, czerwonej herbaty. Jej cena to 2,99 zł. Lubię czerwone herbaty, ale stwierdzam, że te ekspresowe mają rybny zapach. Po wypiciu herbaty dalej go czuć w kubku;( Dla mnie to jest jej jedyny minus. Ja się już do tego zapachu przyzwyczaiłam, ale innym może to bardzo przeszkadzać.

A Wy piłyście już te herbaty? Co o nich sądzicie? Może polecacie jakieś inne?

P.S Słyszałyście już o nowej promocji w Rossmannie? 

-49 % na pudry, korektory, róże, podkłady od 22 kwietnia do 27 kwietnia
-49 %  na tusze, cienie, kredki, eyelinery od 28 kwietnia do 4 maja 
-49 %  na szminki, kredki do ust, lakiery, produkty do paznokci od 5 maja do 11 maja

Pozdrawiam, Wiola

19 kwi 2014

Wesołych Świąt!

Cześć! 
Jak tam wasze przygotowania do świąt? Pewnie masa pracy. Sprzątanie, pieczenie placków, mycie okien itd. :) Nie zaskoczę Was tym, ale u mnie podobnie;) 
Chciałabym Wam życzyć Spokojnych i Radosnych Świąt Wielkanocnych, smacznego jajka i miłego spędzenia czasu z rodziną J




Byliście już na święceniu pokarmów?  Ja właśnie wróciłam :)
Czas wracać do robienia porządków! Miłego dnia i jeszcze raz Wesołych Świąt!

Pozdrawiam, Wiola

16 kwi 2014

Farmona, Sweet Secret, Orzechowy scrub do mycia ciała- mój nowy ulubieniec

Cześć! 

Ostatnio zaczynam się cieszyć nawet z małych, pozornie nieistotnych rzeczy, które w jakiś sposób poprawiają mi nastrój. Może to brzmi banalnie, ale jakoś nie zawsze potrafiłam to docenić. Może to być ładnie pachnący kosmetyk, śliczny lakier do paznokci czy cokolwiek innego. Dziś chciałabym podzielić się z Wami produktem, który ostatnio umilał mi życie i wprawiał mnie w dobry nastrój :)
Mowa o orzechowym scrubie do mycia ciała z Farmony.
Kupiłam go w drogerii Natura na promocji za 9,99zł/ 225 ml.


Opis producenta:
Wyjątkowy kosmetyk o gęstej, kremowej konsystencji i kuszącym zapachu został stworzony do mycia i pielęgnacji ciała, dla osób, które dbają o zdrowy wygląd skóry i lubią pozwalać sobie na chwile przyjemności. Specjalnie opracowana, bogata receptura na bazie orzechów makadamia i karmelu doskonale wygładza ciało i poprawia koloryt skóry, a peelingujące drobinki i łupinki orzechów usuwają zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka, poprawiając mikrokrążenie i jędrność skóry. Regularne stosowanie Orzechowego scrubu do mycia ciała zapewnia uczucie wypielęgnowanej i jedwabiście gładkiej skóry, a wyjątkowo apetyczny, zniewalająco słodki zapach dodaje energii i pobudza do działania, wyraźnie poprawiając nastrój.

Skład: Aqua (Water), Ethylhexyl Stearate, Polyurethane, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Glyceryl Stearate Citrate, Cetearyl Alcohol, Cyclopenthasiloxane, Cyclohexasiloxane, Glyceryl Stearate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Macadamia Ternifolia Shell Powder, Cera Alba (Beeswax),Caramel Colour E150d, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Disodium EDTA, Xanthan Gum, Sodium Hydroxide, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Parfum (Fragrance), BHA

Moja opinia:

Konsystencja- średnio gęsta, moim zdaniem w sam raz. Nie jest ani za gęsta ani za wodnista. Produkt się dobrze nabiera na palce, nic nie spływa. Zawiera drobne peelingujące drobinki i łupinki orzechów. Na zdjęciu pokazane są jako mało widoczne czarne kropeczki, ale tak naprawdę jest ich dużo więcej.


Zapach- nieziemski :). Pachnie orzechami i karmelem. Aż ma się się ochotę go zjeść. Zapach ten bardziej kojarzy mi się z jesienią, zimą i ewentualnie wczesną wiosną. Na lato jednak wolę bardziej owocowe zapachy.
Wydajność- w zależności jak często używamy i na jak wielki obszar ciała. Mi starczył na 2,5 miesiąca, używany na zmianę z domowym peelingiem kawowym ( stosuję peeling ok. 2 razy w tygodniu głównie na nogi, pośladki i brzuch).
Opakowanie- ładne i praktyczne. Czego chcieć więcej. Scrub znajduje się w plastikowym słoiczku. Bardzo to ułatwia wydobywanie produktu do samego końca. Nic nie trzeba rozcinać, nic się nie marnuje.
Działanie- jak najbardziej na plus. Jest to mocny zdzierak. Skóra po nim jest wygładzona, miękka i  ładnie pachnie. Powiedziałabym, że również lekko nawilża.

Zdecydowanie mogę go polecić i z pewnością kupiłabym go ponownie!
Ocena 6/6

Miałyście ten produkt? Co o nim sądzicie? A jakie są Wasze ulubione peelingi/ scruby do ciała? Co polecacie?

Pozdrawiam, Wiola

13 kwi 2014

Garnier, Ultra Doux, Sekrety Prowansji, Odżywka do włosów normalnych – recenzja

Cześć!

Przychodzę dziś do Was z recenzją odżywki Garnier, Ultra Doux, Sekrety Prowansji. Robiąc zakupy w biedronce, natknęłam się na nią w super cenie 3,99 zł. Żal było nie brać ;) Czy warto było? Czytajcie dalej.




Opis producenta:

Skład:

Moja opinia:

Konsystencja- bardzo wodnista. Trochę mi to przeszkadzało, bo musiałam uważać, żeby cała odżywka nie przeleciała mi przez palce. Z czasem się przyzwyczaiłam ;)

Zapach- ziołowy, ale bardzo przyjemny. Zawiera olejek eteryczny z rozmarynu, więc prawdopodobnie pachnie nim. Zapach utrzymuje się na włosach krótko- przy wilgotnych włosach jeszcze go wyraźnie czuć, później już prawie w ogóle. 

Wydajność- słaba. Duży wpływ ma  na to rzadka konsystencja. Przy włosach długich, przy częstym stosowaniu, te 200 ml nie starczyłoby na długo. Używałam ją ok. 2 miesięcy. Jednak nie do każdego mycia włosów. I muszę dodać, że mam włosy cienkie, średniej długości i nie jest ich dużo. 

Opakowanie- ładna butelka z zatrzaskiem, co jest bardzo praktyczne. Można ją postawić do góry nogami, wtedy odżywka spływała i nie musimy się męczyć z wydobyciem.

Działanie- włosy po odżywce są wygładzone, błyszczą. Nie zauważyłam, żeby je obciążała. Dobrze się rozczesują po umyciu. Myślę więc, że obietnice producenta zostały spełnione. Jeśli komuś zależy tylko na takim działaniu to mogę tę odżywkę polecić. 

Bardzo polubiłam tą odżywkę i chętnie wypróbowałabym inne z tej serii ;) 
A Wy co o niej sądzicie? Jak się u Was sprawdziła?


Pozdrawiam, Wiola 



11 kwi 2014

Parę słów o książce i filmie ,,INTRUZ"

Witajcie!

Zawsze byłam przekonana, że filmy są lepsze niż książki. Bardzo lubię oglądać filmy, seriale, ale książki też zawsze lubiłam czytać. Taką prawdziwą ,,fazę”  na książki miałam dawno temu, ale ostatnio powoli wracam do czytania. Czemu? Zdecydowanie za sprawą jednej książki :) Chodzi o książkę Stephenie Meyer ,,Intruz”.

Autorkę zapewne większość kojarzy z sagi ,,Zmierzch”. Ale wracając do ,,Intruza”- chcę Was serdecznie namówić do przeczytania tej książki. Jest świetna! Szczerze to nie pamiętam, żebym kiedykolwiek przeczytała coś, co by mi się tak bardzo spodobało jak ,,Intruz”. Książka ta wzbudziła we mnie dużo emocji. Radzę przygotować sobie chusteczki, bo są w niej momenty bardzo wzruszające.  Oczywiście zdaję sobie sprawę, że każdy ma inny gust, no ale czytanie nic nie kosztuje :)

A teraz parę słów o książce:
Jest to książka science fiction/romans. Jest to powieść przede wszystkim o miłości, przyjaźni, zaufaniu i odwadze. Akcja rozgrywa się w przyszłości, gdzie świat opanowały Dusze. Dotarły one również na Ziemię. Łowcy (specjalne Dusze) ścigają ludzi i wszczepiają im Dusze. Przez to ludzie są tak jakby więźniami we własnym ciele, ponieważ tracą kontrolę nad ciałem. Nie mogą się odezwać, poruszyć. Główna bohaterka- Melanie jest człowiekiem, której wszczepiono duszę o imieniu Wagabunda. Mel rozmawia z nią poprzez myśli i uczy ją odczuwać emocje jak ludzie. Obie w jednym ciele ruszają na poszukiwanie rodziny Melanie, która się ukrywa. Gdy Melanie z Wagabundą odnajdują ich, wtedy robi się naprawdę ciekawie…


Po przeczytaniu tej książki, oczywiście musiałam sprawdzić, czy czasem nie ma filmu na podstawie ,,Intruza”. Książka jest bardzo wciągająca, więc film też musi być! I jest! I go oglądnęłam!

Film z 2013 r. ,,Intruz” (ang. ,,the Host”) również polecam. Wiadomo, że nie jest w 100% odzwierciedleniem książki, ale również jest całkiem przyjemny. Bardzo mi odpowiada, że w filmie pokazano dokładniej pewne ciekawe i trzymające w napięciu wątki, które w książce były bardzo ogólnie wspomniane. 

         
                               zdjęcia pochodzą ze strony filmweb.pl>> tu

Gdybym miała wybierać, co bardziej mi się podobało- byłaby to zdecydowanie książka. Być może dlatego, że ją pierwszą przeczytałam. Ale jak powszechnie wiadomo, książki potrafią pobudzić wyobraźnie i można w nich opisać różne drobne szczegóły. W filmach zaś trzeba skrócić tu i ówdzie, więc niektóre ciekawe wątki w ogóle nie są pokazane.

Podobno Stephenie Meyer pisze kolejne części ,,Intruza", tytuł drugiej ma brzmieć ,,The Seeker” czyli ,,Łowca", a trzeciej ,,The Soul"- ,,Dusza". Mam nadzieję, że będą równie fajne jak ,, Intruz” oraz, że doczekają się ekranizacji.

 Napewno część z Was już czytała książkę albo oglądała film. Dajcie znać czy też się Wam podobał ,,Intruz":)



Pozdrawiam, Wiola




10 kwi 2014

To co cieszy najbardziej- czyli ZAKUPY :)

 Witajcie! 


Chciałabym pokazać Wam moje ostatnie zakupy. Nie jest tego dużo, ale i tak cieszy :) Ostatnio znalazłam bardzo fajny sklep, gdzie oprócz ubrań i butów można znaleść niektóre kosmetyki taniej niż normalnie w drogeriach. Kupiłam tam szampon za 5,99 zł za 400ml i odżywke za 9,99 zł również za 400 ml. Możecie je zobaczyć poniżej. Reszta pochodzi z Rossmanna i Natury. Zapraszam do oglądania :)






1. Antyperspirant, Fa NutriSkin Care & Protect




 2. Szampon do włosów farbowanych, Palmolive Naturals Brilliant Color
Po pierwszym użyciu mogę powiedzieć, że ładnie pachnie i dobrze się pieni. Po umyciu użyłam odżywkę, więc jest duże prawdopodobieństwo, że plącze włosy. Coś więcej powiem jak go już trochę zużyje.




3. Oliwka pielęgnacyjna, Babydream
To mój ulubieniec już od jakiegoś czasu. Moja oliwka sięga już dna, więc przyszła pora kupić kolejną :)


4. Odżywka nadająca objętość, L`Oreal, Elseve Volume Collagene


5. Krem do rąk i paznokci Aloes, Elfa, Green Pharmacy
Jakiś czas temu miałam krem z tej serii, ale oliwkowy. Pamiętam, że zapach mi się podobał. Natomiast kompletnie nie pamiętam czy dobrze nawilżał. Czas, więc wypróbować teraz aloesowy i sobie przypomnieć na nowo ten krem.



Z tych produktów miałam tak naprawdę tylko oliwkę i krem do rąk, którego nie pamiętam do końca :) 

A może ktoś z Was używał reszty tych produktów? Dajcie znać czy macie i jak się u Was sprawdzają :)


Pozdrawiam, Wiola




9 kwi 2014

Początki

Cześć! Długo chodził mi po głowie pomysł na założenie bloga. No i w końcu się udało. Początki bywają trudne, ale mam nadzieję, że się nie zniechęce. Jest to moje pierwsze podejście do bloga, więc proszę Was o cierpliwość :) Chciałabym, aby charakter tego bloga był bardziej kosmetyczny, ale mogą pojawić się tu posty o całkiem innej tematyce. Zreszta czas pokaże... :)