Cześć!
Dzisiaj chciałabym Wam napisać o algach w proszku, które już od jakiegoś czasu są dostępne w Biedronce. Jeśli już nie są to mnie poprawcie :) Wiele dziewczyn się zachwyca algami (takimi ze sklepów internetowych), więc i ja chciałam je wypróbować. Ale nie robiłam zakupów internetowych to postanowiłam przetestować te dostępne w Biedronce.
Na opakowaniu producent opisuje w jaki sposób możemy je wykorzystać. Ja robiłam z nich maseczki i raz użyłam do peelingu. Do okładów nie próbowałam. Ciekawa jestem właśnie tego sposobu :)
Chcecie wiedzieć jakie właściwości mają algi? O tym poniżej.
Do maseczek wystarcza jedna mała łyżeczka alg. Mają zielonkawe zabarwienie.
Po zmieszaniu z wodą, robi się z nich papka. Gdy nałożymy ja na twarz, wyglądem przypominamy Shreka :) Muszę się przyznać, że czegoś równie śmierdzącego nie miałam nigdy na twarzy. Zapach jest okropny, a zmywanie ich to katorga!
Dziewczyny, które używały alg z innych firm pytanie do Was- czy wszystkie algi tak strasznie śmierdzą czy tylko te z Biedronki?
Jeśli chodzi o samo działanie alg, to przyznaję się do peelingów wg mnie się nie nadają- robi się z nich wtedy taka maseczkowa papka. Dlatego raz spróbowałam i więcej ich tak nie użyłam.
Teraz napiszę Wam jak się sprawdziły u mnie jako maseczka na twarz. Pamiętam pierwsze ich użycie- przekroczyłam o parę minut zalecany czas trzymania. I wiecie co? Miałam całą czerwoną twarz i lekko podrażnioną. Trochę się przestraszyłam, ale odczekałam swoje i miałam kolejne podejścia. Potem trzymałam już maseczkę na twarzy tak po 10 minut i nic złego się nie działo. Mi ten krótszy czas bardziej odpowiadał, bo coraz gorzej znosiłam ten zapach.
No dobra, ale pewnie się zastanawiacie czy chociaż taka algowa maseczka jakoś fajnie działała. Przyznaję się, że szału u mnie nie było. Nie było jakiegoś mega nawilżenia, odżywienia, ujędrnienia. No cóż moja twarz jakoś nie do końca się polubiła z tymi algami. Dla mnie jest to produkt dość przeciętny. A jak sobie pomyślę, że przecież jest dostępnych tyle fajnych maseczek, to aż nie mam ochoty babrać się z tymi algami.
Jak widzicie u mnie te algi morskie nie zdały egzaminu i dlatego ich nie polecam. Ale jestem ciekawa jak u Was się sprawdziły. Dajcie znać :)
Oj, szkoda, że u Ciebie maseczka algowa się nie sprawdziła. Fakt, strasznie śmierdzi, ale ja z działania tej maseczki jestem bardzo zadowolona. Tak naprawdę to mogłam ją docenić dopiero po systematycznym stosowaniu przez miesiąc. Cera znacznie mi się poprawiła. Wiadomo, każda cera inaczej reaguje na różne substancje...
OdpowiedzUsuńJakoś przez ten zapach nie mogłam zmusić się do systematycznego stosowania.
UsuńMam te algi i ciągle nie mogę się zebrać do ich użycia. I w sumie nadal się zastanawiam. Ale prędzej zrobię okłady, nie maskę :)
OdpowiedzUsuńA ja się zastanawialam kiedyś czy ich nie kupie bo jeszcze SA ale widzę ze nic nie stracilam. Dziękuje za recenzje ;-)
OdpowiedzUsuńAlgi niestety ale tak - śmierdzą. Czy to są czyste algi morskie? Mogłabyś podrzucić mi skład? :)
OdpowiedzUsuńAscophyllum nodosum, Laminaria digitata, Spirulina
UsuńDzięki! Szkoda, że nie czysta spirulina
UsuńAlgi fajnie ale przygotowanie tej maseczki mnie odstrasza. Wolę kupić gotową. Bardzo pomocna recenzja :P
OdpowiedzUsuńOstatnio na zajęciach na kosmetyce pani opowiadała nam o algach, bardzo je zachwalała, podobno są wszechstronne i bardzo dobrze działają na skórę, ale jak widać nie każdemu się sprawdzą, jak wszystko zresztą :)
OdpowiedzUsuńTak, algi tak śmierdzą. :) Też mam te same algi, ale jeszcze nie stosowałam. Dla mnie algi, to najlepsze maseczki jakie mogą tylko być dla skóry. Ostatnio stosowałam spirulinę i naprawdę polecam :) Warto pomęczyć się dla efektów :)
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że może inne algi nie śmierdzą tak strasznie...
UsuńMialam i stwierdzam ze szalu jakiegos te algi nie robia :)
OdpowiedzUsuńchyba sie nie skuszę... tak to już jest że nie ma uniwersalnej rzeczy która na medal spisuje sie u każdego...
OdpowiedzUsuńDokładnie
UsuńPolecam algi z Ziaji nie smierdzą i dodatkowo stworzona maska zrywa się płatam, więc kolejny problem odpada,dobre algi to zloto dla skóry, n iweluja zaskórniaki, nawilzają, przywracają świeżość i blask :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o algach z Ziaji.
Usuńchciałam sobie kupić te algi bo teraz można je dostać w promocji w Biedrze ale sobie odpuściłam :P te Biedronkowe nie zbierają zbyt dobrych opinii :(
OdpowiedzUsuńMoże warto wypróbować jakiś z innej firmy :)
UsuńNie miałam tych z biedronki .
OdpowiedzUsuńAle mam profesjonalnej firmy i są całkiem ok ;)
Nie udało mi się ich kupić jak byłam w Biedronce.
OdpowiedzUsuńmnie jakoś nie skusiły.
OdpowiedzUsuńTo może i dobrze :)
Usuńnie miałam tej maseczki, ale chyba nie mam na nią ochoty :P
OdpowiedzUsuńOchydnie wygląda :P bleee :) Pozdrawiam i obserwuje :)
OdpowiedzUsuńOjej u mnie bardzo ważne jest to aby kosmetyk pięknie pachniał, więc te algi nie miałyby szans. Swoim wyglądem też nie zachwycają. Szkoda, że się nie sprawdziły. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję.
Też lubię ładnie pachnące produkty :) Albo przynajmniej żeby zapachu nie miały :)
UsuńSzału nie ma, ale przynajmniej nie okazał się bublem.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam na nie ochoty:)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam algi :)
OdpowiedzUsuńTe z Biedronki czy używasz jakiś innych?
UsuńChyba nie byłabym w stanie znieść tego zapachu, biorąc pod uwagę całkiem przeciętne działanie ;)
OdpowiedzUsuńMam takie właśnie odczucia :)
Usuńszkoda, że okazały się przeciętne ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że przynajmniej nie są bublem :)
UsuńKażda skóra reaguje inaczej :) U mnie algi (konkretnie spirulina) sprawdzają się świetnie, tylko ten smrodek :)
OdpowiedzUsuńPrzeszło mi przez myśl, żeby je kupić. Tym bardziej, że spadły z ceny. Ostatniecznie zrezygnowałam i jak widze dobrze zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńNie ma czego żałować, chociaż widzę, że dużo osób lubi algi (nie te konkretne) :)
UsuńNie skuszę się! O nie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Raczej bym się nie skusiła, w ogóle rzadko sięgam po te cuda z Biedronki, decyduję się raczej tylko na sprawdzone kosmetyki które są w tym czasie w promocji :)
OdpowiedzUsuńByłam dzisiaj w Biedronce i ich nie widziałam. Ale chyba nie ma czego żałować ;)
OdpowiedzUsuńKupiłam te algi chyba jeszcze gdzieś w sierpniu, jak pojawiły się w Biedronce, ale jeszcze ich nie otwierałam, bo mam narazie na wykończeniu algi z innych sklepów. Nie wszystkie z nich śmierdzą - miałam kilka rodzajów maseczek algowych z e-naturalne i zapachy miały delikatne, neutralne, ale już spirulina ma dość specyficzną woń. Poza tym pod maseczki algowe warto coś nałożyć na skórę - serum, ulubiony olejek, kapsułki witaminowe, wówczas efekty mogą być naprawdę pozytywne. Nie wiem czy w przypadku tych z Biedronki ma to zastosowanie i musiałabym najpierw popróbować ich wykorzystania bez dodatków, a potem ewntualnie eksperymentować, co może okazać się ryzykowne, gdyż widzę po recenzjach, że każde odstępstwo od przepisu na opakowaniu (np.dodawanie innych składników, dłuższy czas trzymania) kończy się nie najlepiej.
OdpowiedzUsuńKupiłam kiedyś tą maseczkę, ale jak poczułam jej zapach to nie dałam rady nałożyć jej na twarz. Ogólnie nie przepadam za algami, więc nie wiem czego się spodziewałam :D
OdpowiedzUsuń