Cześć!
Myślę, że przyszedł najwyższy czas opowiedzieć i pokazać Wam, co u mnie się działo w ostatnim czasie. A działo się baaardzo dużo. Zdjęcia w pełni Wam tego nie oddadzą, ale napewno trochę przybliżą :)
Zacznę od tego najważniejszego wydarzenia- 25 czerwca wyszłam za mąż! Mimo wielkiego upału, wesele się udało. Goście byli zadowoleni i my również :) Powyżej możecie zobaczyć tzw. "gps" na moim palcu wraz z pierścionkiem zaręczynowym.
Jednym z prezentów jaki dostaliśmy po ślubie była książka kucharska. Oczywiście wszystkim mówię, że to mój K. będzie się uczył z niej gotować :) Przeglądałam ją kilka razy i aż nabrałam ochoty coś z niej przyrządzić, ale wiecie jak to jest- ciągle brakuje czasu, ciągle coś wypada...
Ale żeby nie było, to oczywiście staram się gotować. Nigdy nie umiałam robić zup, więc postanowiłam się nauczyć. Internet oraz mama bardzo mi w tym pomagają :D Tak oto zrobiłam swoją pierwszą zupę pomidorową. Była pyszna :)
Jednym z moich postanowień było zapisanie się po ślubie na siłownie. Skompletowałam swój strój sportowy i ... na tym się skończyło :P Koszulka dalej leży w szafie z nieodciętą metką :) No cóż wchodzenie na 4 piętro po schodach też daje mi wycisk.



Takie oto zapasy przywożę teraz, gdy wybieram się do rodziców i dziadków. Oj jak fajnie, że mieszkają niedaleko :) Nie ma to jak swojskie jajeczka, kawałek szarlotki i świeżo zerwane borówki :)
Ostatnimi czasy zaczęłam chodzić na solarium. Polubiłam to, że jestem opalona i nie muszę cały dzień grzać się na słońcu, żeby coś było widać. Ale nie bójcie się, robię to w granicach rozsądku. Nad wodę swoją drogą też bym się wybrała, ale pogoda nie jest dla mnie łaskawa.
Zaczęliśmy z moim K. wynajmować mieszkanie. Co za tym idzie przybyło nam obojgu masa obowiązków. Pranie, sprzątanie, gotowanie i ciągłe zakupy spożywcze. Nie zdawałam sobie sprawy, że lodówka w tak szybkim czasie potrafi zrobić się pusta :)
Czasem trzeba ułatwić sobie życie i zamówić pizzę na obiad :) Napewno jeszcze się na nią skusimy, bo była pyszna.
Na koniec musiałam wstawić zdjęcie awokado :) Pamiętam jak pierwszy raz jadłam ten owoc. Smak był dla mnie obojętny. Ale tyle się naoglądałam na YT, że się ludzie tym zajadają, to spróbowałam kolejny raz i kolejny... Teraz bardzo lubię kanapki z pasta z awokado, oczywiście doprawione tak jak lubię. Może jestem dziwna, ale bardzo podoba mi się jak wygląda ono w środku. Śliczne jest :D
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was.
Miłego dnia :)
Graulacje :) Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego na nowej drodze życia kochana! 😊
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na nowej drodze życia kochana. A co do pomidorówki to też niedawno ugotowałam samodzielnie swoją pierwszą i muszę powiedzieć,że wyszła dokładnie jak chciałam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Fajnie, że pomidorówka Ci wyszła :)
UsuńMusz ejechac w końcu do Energylandii bo nie mam aż tak daleko ;D
OdpowiedzUsuńNo ja trochę kilometrów przejechałam, ale było warto :)
Usuńwino i słodycze:))) to jest to gdy jeszcze fajne towarzystwo jest
OdpowiedzUsuńGratuluję i szczęścia życzę.
OdpowiedzUsuńWszystkiego pozytywnego w nowej roli życiowej ;))) Awokado też mi się podoba w środku i fakt bez smaku ale już w paście do chleba super :)
OdpowiedzUsuńWięc nie tylko mi się podoba awokado :)
UsuńO jeeeeeeeeeej piękne gratulacje i miłości <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia, apetyczna pizza, ja w solarium nie byłam ponad 10 lat i raczej się tam nie wybieram
OdpowiedzUsuńPizza, mniam;)
OdpowiedzUsuńWsystkiego najlepszego na nowej drodze życia ;*
OdpowiedzUsuńps:świetny masz kolorek na paznokciach ja też ostatnio szaleję za czerwienią, najbardziej lubię taką wpadającą w pomarańcz z semilaca
Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia :)
OdpowiedzUsuń