21 mar 2017

Volume Booster, Lovely- Bubel

Cześć!
W ostatnich miesiącach byłam zadowolona pod względem kosmetyków, jakie kupowałam. Wszystkie kosmetyki mi się sprawdzały. Do czasu... Byłoby za pięknie, gdyby taki stan rzeczy trwał za długo. No i się stało. Trafiłam na bubla. Mowa o maskarze Volume Booster, Lovely. Chciałabym Was ostrzec przed tym tuszem, bo to naprawdę była tragedia...
Opis produktu:
Pogrubiająca i wydłużająca mascara Volume Booster Lovely do rzęs z odżywczą formuła, z D-pantenolem, kolagenem i jedwabiem. Rzęsy mają głęboki, intensywny kolor czerni dzięki wysokiej koncentracji pigmentów. Maskara posiada właściwości odżywcze, pielęgnujące, chroniące i wzmacniające rzęsy.
Cena: 10,99 zł
Dostępność: Rossmann
Pojemność: 8 g
Ważność: 6 miesięcy od otwarcia
Maskarę kupiłam spontanicznie, na promocji, nie czytając opinii o niej. Po prostu miałam ochotę wypróbować coś nowego. Niestety się zawiodłam. Pewnie to pomarańczowe opakowanie przyciągnęło mnie do siebie :) Tusz ma silikonową szczoteczkę, czyli taką jaką teoretycznie lubię. W przypadku tego produktu nic to jednak nie dało. 

Już na samym początku stosowania tej maskary szczoteczka się jakby trochę naderwała w miejscu łączenia z tym plastikowym patyczkiem. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi :) Jeśli takie rzeczy dzieją się już na początku, to znaczy, że coś jest nie tak.
Poza tym, że maskara leciutko barwiła moje jasne rzęsy na czarno, to nic więcej nie robiła. Nie pogrubia, nie wydłuża i osypuje się. Po miesiącu stosowania była zeschnięta i wylądowała w koszu! A przez ten miesiąc, kiedy ją używałam miałam tak lekko pomalowane rzęsy, że to była porażka. Nie pomagała nawet druga czy trzecia warstwa! Po prostu ten tusz jakby nie chciał się nabierać na szczoteczkę. Nie mam pojęcia czy mi się trafił trefny egzemplarz czy wszystkie te maskary tak mają. Podejrzewam, że wszystkie, ponieważ nie brałam pierwszego z brzegu tuszu, tylko sięgnęłam po ten głębiej położony. No cóż nie polecam!

Na jaki bubel trafiłyście ostatnio? Znacie ten tusz? Jakie macie o nim zdanie?

17 mar 2017

Renata Frydrych- Załatw pogodę, ja zajmę się resztą

Cześć!
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki ,,Załatw pogodę, ja zajmę się resztą". Mam nadzieję, że znajdzie się tu choć kilka osób, które lubią czytać książki i ta pozycja ich zainteresuje :) Książkę tą wraz z dwoma innymi zamówiłam na początku marca na stronie bonito.pl. Powiem Wam, że jestem mile zaskoczona z szybkości nadejścia przesyłki i opcją przesyłki- paczka w RUCH-u za oszałamiające 2,99 zł! Napewno jeszcze coś zamówię z tej strony :)
Autor: Renata Frydrych
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2017
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 544

Jeśli chodzi o opis książki to możecie sobie przeczytać poniżej.
Co mnie skłoniło do jej kupna? Napewno okładka z balonami, opis znajdujący się z tyłu książki, liczba stron (chciałam, żeby jak najdłużej się ją czytało) i pozytywne opinie o niej. Jest to dosyć nowa książka, ponieważ została wydana na początku lutego. Także jestem ciekawa czy ktoś z Was o niej słyszał albo ją już przeczytał? Dajcie koniecznie znać :)
Książka zawiera dużo krótkich rozdziałów o dosyć zabawnych tytułach. Jest świetnie napisana, dobrze się ją czyta. Osobiście bardzo lubię jak w książkach jest dużo dialogów. Im więcej tym lepiej. Tu o dziwno mimo, że dużo było jednolitego tekstu bez dialogu, czytanie szło i tak bardzo sprawnie. I najważniejsze, że nie męczyłam się z opisami krajobrazów itp. Jednolite teksty dotyczyły zazwyczaj jakiś zdarzeń, więc były ciekawe. Książkę przeczytałam w dwa dni (sobotę i niedziele). Tak mnie wciągnęła, że o sobotnim sprzątaniu mogłam zapomnieć :)

Podsumowując: książka ta jest naprawdę taką "prawdziwie rodzinną komedią romantyczną". Mimo, że jest trochę przewidywalna, to i tak warta przeczytania. Prosta, lekka, taka żeby oderwać się choć na chwilę od codzienności. Z chęcią zobaczyłabym film na jej podstawie. Choć szczerze mówiąc, ta książka kojarzy mi się z pewnym polskim serialem (który również bardzo lubię). Ale nie będę Wam zdradzać jakim :)

Dajcie znać czy słyszałyście o tej książki, co ostatnio przeczytałyście i co polecacie?

10 mar 2017

ZAKUPY KOSMETYCZNE

Hej!
Dziś przybywam do Was z postem zakupowym. Wiem, że takie wpisy lubicie. Sama również chętnie podglądam, co nowego zawitało do Was :) W ostatnim czasie postanowiłam ograniczyć zakupy kosmetyków. Kupuję to, co mi naprawdę potrzebne lub mniej potrzebne, ale na promocji :D Dlatego poniżej znajdziecie tylko kilka drobiazgów. Oto one:
Na początek dwa żele pod prysznic z Isany. I to nie są zakupy z promocji w Rossmannie 1+1. Na tej promocji niestety nic nie kupiłam. Ten różowy żel z olejkiem już mam na wykończeniu. Niebawem otworzę ten drugi :)
Kolejne kosmetyki to produkty do włosów. Szampon Pantene pro-v Aqua light kupiłam dla męża, żeby miał na siłownię (ok 10 zł- promo). Sama kiedyś używałam tego szamponu i był całkiem ok. Od siostry dostałam zaś odżywkę pielęgnacyjną - pogrubienie i zagęszczenie włosów BB L'Biotica Biovax. Bambus & Olej Avocado. Mam nadzieję, że u mnie się sprawdzi, bo jej coś w tej odżywce nie pasowało. 
Dalej mamy nowość: płyn micelarny z L'oreal. Kto wie, może będzie lepszy od różowego Garniera? :) Do tego na promocji wyhaczyłam oliwkę pielęgnacyjną Hipp. Użyłam jej dopiero kilka razy, ale już wiem, że z tego będzie miłość :) Pięknie pachnie i super nawilża. A skład ma po prostu rewelacyjny!
Ostatnie dwa zdjęcia przedstawiają moje zamówienie z Allegro. Potrzebowałam kilku drobiazgów przydatnych przy robieniu hybryd. Przez Internet oczywiście bardziej się opłacało kupić niż stacjonarnie. Kupiłam w dużych pojemnościach cleaner i aceton. 
A także wzorniki, bloczki polerskie i żarówki do lampy UV (te ostatnie nie załapały się do zdjęcia). 
Do zakupów dochodzą jeszcze m.in. dwa kremy do rąk i maseczka do twarzy. a także kilka drobiazgów, które już pewnie są w użyciu. 

Znacie te produkty? A może Was coś zaciekawiło? 
Piszcie w komentarzach :)

4 mar 2017

Denko- Styczeń, Luty 2017r.

Cześć!
Witajcie w marcu! Bardzo mnie to cieszy, bo jest coraz bliżej wiosny :) Ale pora rozliczyć się z pustakami ze stycznia i lutego. Dlatego tez zapraszam Was dziś na denko dwumiesięczne.
 Objaśnienie:
111- kupię
111- może kupię
111- nie kupię 
1. Płyn micelarny Garnier- mój ulubieniec!
2. Kremowy żel pod prysznic BeBeauty- całkiem ładnie pachniał. Był dosyć gęsty i bardzo wydajny. Do dostania w Biedronce za nieduże pieniądze :)
3. Płyn do soczewek Horien- jestem z niego zadowolona, chociaż żadnego innego nie próbowałam.
4. Płyn do płukania jamy ustnej Listerine- może być, chociaż nigdy nie przepadałam na płynami tej marki.
5. Pasta do zębów Blend-a-med- jak dla mnie ok :)
6. Krem do rąk Eveline, 'Niewidzialne rękawiczki'- bardzo ładnie pachniał i dobrze nawilżał.
7. Krem do rąk Eveline, Extra Soft- również bardzo dobry krem tej marki. Jednak ten pierwszy miał ładniejszy zapach :)
8. Krem ochronny półtusty Alantan Dermoline- świetny krem jeśli chodzi o stosowanie jesienią i zimą. Używałam go na twarz, świetnie się sprawdzał i nie zapychał.
9. Żel do golenia Gillete- dostałam go od męża, bo mu nie pasował i mi też jakoś nie przypadł do gustu.
10. Sól do kąpieli BeBeauty- cudowna o przepięknym zapachu. Pisałam o niej TUTAJ.
11. Olej kokosowy- całkiem fajnie się sprawdzał jako balsam czy do zmywania makijażu. Tak naprawdę to miał on bardzo dużo zastosowań :)
12. Mgiełka do ciała Avon- połowę buteleczki musiałam wylać, bo minął termin ważności. Zapach jakoś mnie nie porwał.
13. Podkład Maybelline Whitestay UV- RECENZJA
14. Perfumy Glamour- był to odpowiednik Perfum CK In2U. Zapach piękny, buteleczka praktyczna i w sam raz do torebki. Mam ochotę na jeszcze jakieś perfumy, bo były dosyć trwałe. Usłyszałam za nie kilka komplementów.
15. Pomadka ochronna Isana- taki zwyklaczek.
16. Odmładzająca maska do twarzy na mleku łosia, Bania Agafii- RECENZJA
17.Maska algowa Bielenda- świetnie działała, chciałabym jeszcze do niej powrócić.

I to byłoby na tyle. życzę Wam pięknej i słonecznej soboty :)