30 cze 2015

Soft Compact Powder, Manhattan

Cześć!
Co tam u Was? U mnie weekend był imprezowy, bo przyjechała rodzinka na kilka dni. Także zrobiłam sobie kilku dniową przerwę jeśli chodzi o blog.  Za to muszę Wam troszkę ponarzekać jeśli chodzi o poszukiwanie moich butów ślubnych... W ostatnich dwóch tygodniach byłam w tylu sklepach obuwniczych, że można się za głowę chwycić. I ostatnio będąc w Tarnobrzegu chyba znalazłam jedyne buty, które mi odpowiadały! Zamówiłam je przez Internet, bo oczywiście nie mieli mojego numeru. To dopiero początek kompletowania mojego stroju ślubnego, a już mam tak pod górkę... Ciężko znaleźć ładne szpilki o niskim obcasie, wygodne i w innym kolorze niż czarny i biały. 

No dobra, ale koniec narzekania, czas na recenzję! Przy okazji ostatnich promocji -49% w Rossmannie udało mi się kupić Soft Compact Powder z Manhattanu w kolorze 1 Naturelle.
Cena regularna tego pudru to około 25 zł. Warto więc polować na promocje. Mi się udało go kupić za około 13 zł. W opakowaniu mieści się 9 g produktu ważny 30 miesięcy od otwarcia
W opakowaniu znajdziemy również wysuwany schowek z gąbeczką w środku. Bardzo podoba mi się to rozwiązanie, aczkolwiek zazwyczaj nakładam puder i tak pędzlem. Odcień który wybrałam wydaje się być najjaśniejszy i faktycznie taki jest. 

Jeśli chodzi o działanie to jestem jak najbardziej zadowolona. Ładnie, naturalnie wygląda na mojej twarzy. Mój odcień jest najjaśniejszy, więc muszę uważać żeby go za dużo nie nałożyć, bo wtedy mógłby "wybielić" mi twarz. Nie pyli się. Co do matowienia to jest całkiem ok, bo daje radę na te 3-4 godz. W moim przypadku te kilka godzin to dobry wynik, ponieważ mam przetłuszczającą się strefę T.  W dodatku mamy lato i temperatury też są wyższe. Myślę, że z wydajnością będzie całkiem ok. Zresztą u mnie produkty do makijażu to ciężko wykończyć :)

Miałyście do czynienia z tym pudrem? Też go polubiłyście? Jakich pudrów obecnie używacie?

24 cze 2015

Czas na serial!

Hej!
Już dawno nie polecałam Wam żadnych seriali. Powód jest jeden- nie oglądałam ich za dużo. Ale ostatnio troszkę nadrobiłam zaległości, więc spieszę czym prędzej z moimi propozycjami :)
Doktor Hart/ Hart of Dixie
Serial opowiada o młodej lekarce Zoe Hart, która z Nowego Yorku przeprowadza się do małej miejscowości Bluebell, aby zacząć tam pracę jako lekarz rodzinny. Przyznaję, że bardzo wciągnął mnie ten serial, chociaż czasami główna bohaterka mnie irytowała. Dowiedziałam się o tym serialu od jednej dziewczyny z youtube, także bardzo lubię jak ktoś poleca film czy też serial :) 
iZombie
Na ten serial trafiłam przypadkiem. Pokazywał mi się jako nowość. Postanowiłam oglądnąć jeden odcinek i zobaczyć co i jak. No i zgadnijcie co? Serial bardzo mi się spodobał. Jak pewnie się domyślacie opowiada on o młodej dziewczynie z plakatu powyżej, którą zamieniono w zombie. Podejmuje ona pracę u koronera, aby mieć dostęp do pożywienia. Jest to według mnie serial kryminalny z elementami horroru i komedii. 
Jane the Virgin
Ten serial przypomina mi seriale brazylijskie :) Jest to typowa komedia. Opowiada o dziewczynie, która przez przypadek zapłodniono w klinice. Dla mnie jest taki średni. Ale czasem mam ochotę oglądnąć coś tego typu.
O mnie się nie martw
Ten serial wydaje mi się, że większość osób powinna kojarzyć. Dla mnie jest on świetny! A to, że gra w nim Paweł Domagała sprawia, że jeszcze bardziej chce się go oglądnąć :) Opowiada on o samotnej matce Idze, która opiekuje się dwójką dzieci. Poznaje ona młodego adwokata i zatrudnia się w kancelarii, w której on pracuje. Dodatkowo musi zmagać się jeszcze z byłym mężem. Może z tego opisu wydawać się, że to jakiś dramat, ale nie. Jest to fajny serial komediowy, trochę też prawniczy. Polecam!
Orphan Black
Teraz czas na akcję i sci-fi. Coś dla osób lubiących jak coś się dzieje :) W tym serialu możemy spotkać oszustkę, która jest świadkiem samobójstwa dziewczyny wyglądającej identycznie jak ona. Sarah kradnie jej więc jej tożsamość i w ten sposób wpakowuje się w wielkie tarapaty... Oglądając Orphan Black nie można narzekać na nudę. Oczywiście pierwszy sezon jest najlepszy. Później dochodzą inne wątki i serial robi się zawiły. 

Który serial Was najbardziej zaciekawił? Co Wy oglądacie i polecacie?
Zdjęcia plakatów pochodzą ze strony filmweb.pl

22 cze 2015

Tonik nagietkowy, Ziaja

Hej!
Lubię kosmetyki z Ziai. W większości są to dobre, tanie produkty. Choć i buble mi się zdarzyły z tej firmy. Niemniej jednak często po nie sięgam. Ostatnimi czasy używam toniku z tej firmy. Są one chyba przez większość z Was dobrze znane. Na rynku są już bardzo, bardzo długo. Będąc nastolatką sięgałam po nie bardzo często. Postanowiłam sobie przypomnieć sobie i sprawdzić jak teraz się sprawują. 
 Opis producenta:
 Skład:
Moja opinia:
Cena: około 5 zł
Pojemność: 200 ml
Dostępność: Drogerie Natura, Rossmann

Opakowanie: prosta, plastikowa buteleczka koloru pomarańczowego. Fajne jest to, że mimo tego koloru widać ile toniku pozostało nam w butelce. Otwieranie jest na klik z małym otworem w środku. Dozuje on odpowiednią ilość produktu.

Zapach: delikatny, kwiatowy. Szybko się ulatnia.

Działanie: uważam, że wszystkie obietnice producenta zostały spełnione. Tonik delikatnie oczyszcza i tonizuje. Dodatkowo po użyciu go twarz jest ukojona i przygotowana do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Czego chcieć więcej? Chyba niczego. Toniku używam jak wstanę do przemycia twarzy, a także wieczorem po demakijażu twarzy żelem. Jest ona bardzo wydajny. Moje opakowanie sięga już dna, ale bardzo chętnie kupię sobie w przyszłości jeszcze raz tonik z Ziai. Chociaż pewnie inny wariant :) 

Lubicie toniki z Ziai? Też używałyście ich w młodości?

19 cze 2015

Avon Extra Lasting, Enduring Wine

Cześć!
W ostatnich ulubieńcach pokazywałam Wam pomadkę z Avonu, która skradła moje serce. Jakoś nigdy nie byłam przekonana do pomadek z tej firmy. Nie wiem skąd to uprzedzenie się u mnie wzięło. Bo ta pomadka, którą mam jest nie tylko piękna ze względu na kolor, ale również całkiem dobrze się utrzymuje. Mowa o pomadce z Avonu z serii Extra Lasting o kolorze Enduring Wine.
Opis producenta (ze strony wizaz.pl): 
Supertrwała szminka dokładnie pokryje usta zmysłowym kolorem w klasycznych odcieniach różu, czerwieni lub delikatnego brązu. Satynowy kolor utrzyma się na ustach nawet przez 8 godzin* Dzięki nawilżającej formule i filtrom przeciwsłonecznym (SPF 15) kosmetyk zapewni delikatnej skórze ust odpowiednią pielęgnację i ochronę. Efekt miękkich, gładkich i głęboko nawilżonych ust utrzyma się aż przez 12 godzin. 


W opakowaniu znajdziemy 3,6 g pomadki w cenie 30 zł. Często jest w promocji za około 18 zł. Wydaje mi się że kolor który Wam pokazuje jest już niedostępny (przynajmniej nie widziałam go w katalogu). Niemniej warto zainteresować się innymi kolorami :)
Opakowanie: pomadka znajduje się w prostym, plastikowym opakowaniu w kolorze czerwonym. Według mnie opakowanie ma coś w sobie. Być może chodzi o ten czerwony kolor. Gdy patrzę na wszystkie swoje pomadki ta jedna przyciąga wzrok i mówi do mnie: "Weź mnie, weź mnie". 

Trwałość: jak najbardziej na plus. Na moich ustach wytrzymuje kilka godzin. Nie mniej z tego, co obiecuje producent, to trwałość powinna być dużo lepsza. Ale ja i tak jestem zadowolona. Kolor zjada się dość równomiernie. 

Pomadka ma satynowe wykończenie. Wiem, że nie każdy to lubi. Wydaje mi się, że jest teraz moda na matowe usta. W każdym razie mi się podoba :) Duży plus ma u mnie za to, że nie wysusza ust, wręcz lekko je nawilża. Nie podkreśla suchych skórek, więc aby jej używać nie trzeba mieć ust w idealnym stanie. Bardzo podoba mi się jej kolor- to takie ciemne, czerwone wino. W takim kolorze mi do twarzy. 
Jak się Wam podoba ten kolor? Używacie pomadek z Avonu? Jakie polecacie? 

17 cze 2015

Peeling enzymatyczny, Lirene

Cześć!
Jak u Was z pogodą? Bo u mnie w końcu skończyły się upały i można jakoś funkcjonować. Wczoraj kupiłam kilka fajnych rzeczy w Naturze na promocji -40% na kosmetyki do makijażu. Kto jeszcze nie skorzystał z promocji to zachęcam :) A tymczasem chcę Wam napisać dosłownie kilka zdań na temat pewnego produktu do twarzy. Wiem, że są wśród Was osoby, które używają peelingów enzymatycznych. Ostatnimi czasy również się do nich zaliczam. Czy polubiłam ten oto peeling z Lirene?
 Opis producenta:
 Skład:
Moja opinia:
Cena: 2,5 zł
Pojemność: 10 ml

Taka saszetka peelingu starczy nam na około 3 użycia. Konsystencja produktu jest kremowa. W składzie znajdziemy parafinę, więc jeśli Wam szkodzi to lepiej od razu dać sobie spokój z tym produktem. Osobiście staram się unikać parafiny w produktach do twarzy, ale czasem zdarzy mi się użyć takie produkty. Czy ten peeling się spisał? NIE! Nie zauważyłam, żeby jakoś dobrze wpłynął na moją twarz, a wręcz przeciwnie po jego użyciu pojawiło mi się na twarzy kilka nieprzyjaciół

Także nie polecam. Nie zniechęcam się jednak do peelingów enzymatycznych. Będę szukać dalej i będę starać się zwracać uwagę na skład. 

14 cze 2015

Ulubieńcy kwietnia i maja 2015!

Cześć!
Przychodzę dzisiaj do Was z moimi ulubieńcami z dwóch miesięcy. Sama siebie zaskoczyłam, ale w większości są to produkty do makijażu. Oto one:
1. Tusz do rzęs Yves Rocher, Sexy Pulp- jakże to świetny tusz! Nie osypuje się, nie skleja rzęs i bardzo ładnie wygląda. Szkoda tylko, że nie jest trochę tańszy. Używam go codziennie i napewno będę płakać jak się skończy.

2. Pomadka Avon, Extra Lasting, Enduring Wine- zakochałam się w kolorze tej pomadki. Kolor ciemnego, czerwonego wina. Odkąd mam tą pomadkę wszystkie inne poszły w kąt. To musi o czymś świadczyć :) Szykuję dla Was osobną recenzję tej pomadki, bo jest tego warta.

3. Zestaw mini błyszczyków Sephora-  gdy nie chciałam mieć zbyt mocno pomalowanych ust, wtedy sięgałam po te błyszczyki. Najbardziej przypadł mi do gustu ten czerwony, który delikatnie barwił usta właśnie na taki kolor. Dawno już nie używałam błyszczyków, ale teraz przekonuję się, że to fajna opcja zwłaszcza na lato :)

4. Paletka MUR, Iconic 3- chyba większość z Was kojarzy te paletki z Make Up Revolution. Można je kupić online i to w bardzo przystępnych cenach. Może opakowania nie są jakieś zachwycające, ale sama zawartość jest naprawdę świetna. Cienie są dosyć dobrze napigmentowane i utrzymują się bardzo długo. A te kolory są przecudne :)

5. Pomarańczowy peeling do ust Mariza- no i w końcu coś do pielęgnacji. Z tego peelingu jest naprawdę niezłe cudeńko. Działa fantastycznie i jest bardzo wydajny. W dodatku ciężko się oprzeć temu pomarańczowemu smakowi :)

Znacie moich ulubieńców? 

12 cze 2015

MIX ZDJĘĆ Z TELEFONU #10

Witajcie!
Co tam u Was? Jakie plany na weekend? Mi się marzy jakiś piknik :) Ale zobaczę jeszcze, co z tego wyniknie. Dzisiaj mam dobry humor, bo kupiłam sobie sukienkę. Za tydzień idę na ślub. Nie będzie typowego wesela, bardziej przyjęcie dla najbliższej rodziny. Ale sukienka i tak jest obowiązkowa. A teraz czas na zdjęcia!


W ostatnią niedzielę naszło mnie na wycieczkę. Wzięłam rodzeństwo i narzeczonego no i pojechaliśmy. Padło na Sandomierz, który jest oddalony od mojej miejscowości o około 75 km. Wcześniej tam nie byłam, więc trzeba było to nadrobić. Ojca Mateusza oczywiście nie spotkałam. Ładne widoki i piękna pogoda mi wystarczyły :) Po drodze mijaliśmy Jezioro Tarnobrzeskie. Mam ochotę się tam wybrać!
Moje ulubione piwo, czyli Starovar wycofali z mojego sklepu już jakiś czas temu. Nigdzie indziej nie mogłam go spotkać. Gdy, więc ostatnio znalazłam go w mieleckim Tesco bez wahania go kupiłam. Polecam wszystkim, którzy lubią smakowe piwa :)

W Biedonce zaś znalazłam syrop waniliowy. Czaiłam się na niego dość długo. No i w końcu mogę raczyć się kawą z takim syropem :)
Na łące znalazłam kilka narcyzów- ahh jak te kwiaty pięknie pachną!

U mnie zaś w ogródku można znaleźć szpinak. Odpowiednio przyrządzony jest pyszny i zdrowy! Ostatnio zajadam się jajecznicą właśnie z dodatkiem szpinaku. Polecam :)

Dawno nie było u mnie tęczy. Gdy więc jakaś się pojawiła to musiałam ją uwiecznić na zdjęciu.

Jak mam ochotę na coś dobrego i niezdrowego to kupuję sobie gotowe cheeseburgery- albo z Lidla albo z Biedronki!

Miłego dnia!

10 cze 2015

Eveline, Argan Oil, Przeciwzmarszczkowy odmładzający krem pod oczy z efektem chłodzącym

Cześć! 
Jak wiecie krem pod oczy to ważna sprawa. Mam bardzo przesuszoną okolicę pod oczami, więc się wzięłam ostro za używanie żelów i kremów przeznaczonych do tych właśnie okolic. Zmarszczki jak były tak i są, ale mam nadzieję, że będzie lepiej. A przynajmniej nie gorzej :) Przedstawiam Wam kremik jaki ostatnio używam: Eveline, Argan Oil, przeciwzmarszczkowy odmładzający krem pod oczy z efektem chłodzącym.
Krem mnie skusił obietnicami producenta, a także ceną (około 10 zł). Kupiłam go w Rossmannie.
 A co obiecuje producent:

 Skład:
 Moja opinia:

Opakowanie: krem kupiłam zapakowany w kartonowe pudełeczko, dodatkowo zabezpieczone folią. Tym samym miałam pewność, że nikt go przede mną nie otwierał. W środku znajdziemy plastikową tubkę z typowym dla kremów pod oczy aplikatorem. Takie aplikatory są bardzo wygodne i higieniczne.

 Konsystencja/ wydajność: krem ma białawe zabarwienie, jest bardzo wydajny.
Działanie: krem określiłabym jako lekki i szybko się wchłaniający. Niestety krem jest mocno przeciętny, a nawet stwierdziłabym, że za słaby. Nawilża krótkotrwale, nie zauważyłam likwidacji cieni pod oczami, chociaż dużych nie mam. Nie ma redukcji zmarszczek, nie ma młodzieńczego blasku. Pewnie sobie myślicie, że przynajmniej chłodzi, bo producent obiecuje efekt chłodzenia. Ale niestety nic takiego się nie dzieje. No więc widzicie jak to można się nabrać na pięknie brzmiące obietnice. Do plusów jeszcze mogę dorzucić mu to, że krzywdy mi nie zrobił- chodzi mi o uczulenie czy tym podobne sprawy.

Podsumowując: jest to krem, który jedynie lekko i krótkotrwale nawilża. Nic więcej nie robi.   

Znacie ten krem? Jeśli nie to wiele nie straciłyście. W każdym razie nie polecam. Myślę, że jest dużo lepszych kremów w podobnej cenie. 

8 cze 2015

NOWOŚCI MAJOWE

Witajcie!
Jak tam Wam minął "weekend majowy" w czerwcu? Bo mi bardzo miło :) Była taka piękna pogoda, więc postanowiłam mniej siedzieć przy komputerze. Dlatego też mało mnie tu było. Ale dziś spieszę z nowym, zakupowym wpisem :) 
 Na początek kilka produktów do włosów.
Wykończyłam maskę, odżywkę i szampon, a w zapasach niestety nic nie czekało, więc musiałam sobie te produkty kupić. Od dłuższego czasu miałam chrapkę na Kallosa bananowego, więc gdy tą maskę ujrzałam w Drogerii Sekret Urody za około 13 zł wzięłam ją bez wahania. W biedronce zaś skusiłam się na odżywkę wzmacniającą z L'Oreal (około 9 zł) i szampon (około 10zł) również wzmacniający z Garniera. Wszystkich produktów już używałam jakiś czas i jak narazie jestem zadowolona. Ale napewno możecie spodziewać się recenzji :)
Również w biedronce kupiłam sobie perfumy Experience The Magic z Bi-es za około 15 zł. Jakoś ostatnio dwie buteleczki perfum znalazło się w denku. Reszta perfum, które mam również sięgają dna, więc musiałam coś kupić takiego na co dzień. W koszyku wylądowały u mnie również maszynki BeBeauty i pasta wybielająca Colgate.
W Rossmannie w promocji -40% na pielęgnację kupiłam tylko żel do mycia twarzy z Lirene. Kosztował ok 8 zł. A od siostry dostałam podkład So Matte Perfect Stay z Miss Sporty i tusz Volum' Express Curved Brush z Maybelline. Oba te produkty się u niej nie sprawdziły. Może ja będę z nich bardziej zadowolona? Zobaczymy :)

Używałyście tych produktów? Dajcie znać jak się u Was sprawdziły?

4 cze 2015

Eveline, Art Scenic, Korektor w płynie 2 w 1 kryjąco - rozświetlający

Hej!
Przy okazji ostatnich promocji w Rossmannie -49% udało mi się kupić korektor z Eveline, o którym czytałam wiele dobrego. Odkąd go kupiłam, używanie korektora pod oczy weszło mi w nawyk. Wcześniej zdarzało mi się zapominać o użyciu tego jakże ważnego produktu. Dobry korektor potrafi naprawdę dużo zdziałać! Mój jest najjaśniejszy o numerze 04 Light.
 Opis producenta:
Moja opinia:
Cena: 13 zł
Dostępność: Rossmann
Pojemność: 7 ml

Opakowanie: korektor zapakowany jest w kartonik, na którym znajdziemy informacje o produkcie. Co do samego opakowania to jest ono plastikowe, typowe dla błyszczyków. Nie należy ono do najsolidniejszych. Czego możemy być pewni- to, że napisy napewno się zetrą.

Aplikator: jest taki jak lubię, czyli gąbeczkowy. Podoba mi się to, że nabiera on odpowiednią ilość produktu. Przy innych korektorach wychodziło mi za dużo produktu. Ale napewno niektórym osobom taka gąbeczka może nie pasować, bo jest mało higieniczna. Warto zaznaczyć, żeby nie dotykać tym aplikatorem pryszczy tylko ewentualnie nałożyć korektor najpierw na palec. Wtedy nie przeniesiemy bakterii do opakowania. 

Działanie: korektor zaskoczył mnie dosyć dobrym kryciem, które można budować poprzez dodanie kolejnej warstwy. Chociaż na co dzień raczej nie mam jakiś strasznych worów. Nie zbiera się w zmarszczkach, ładnie rozświetla okolicę pod oczami. Cera wygląda na promienną, zdrową i o kilka lat młodszą :D Według mnie jest również trwały- wytrzymuje u mnie dosyć długo. Bardzo przyjemnie mi się go używa. Jedynym minusem jest to, że nie nadaje się za bardzo na niedoskonałości. Ale osobiście mi to nie przeszkadza, bo od tego mam mój niezastąpiony kamuflaż od Catrice. 

  A teraz pora na efekty: pierwsze zdjęcie jest bez, a drugie z jedną warstwą korektora.
I jak się Wam podoba efekt? Też lubicie ten korektor? A może macie jakiś inny ulubiony? Ja w każdym razie napewno będę do niego wracać, bo za taką cenę to warto!